Wraz z końcem lutego wygasają wszystkie złożone deklaracje rezygnacji z udziału w Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK). Po czterech latach od wprowadzenia rządowego programu zostanie przeprowadzony autozapis.
Robert Zapotoczny, prezes PFR Portal PPK, przekonywał w rozmowie z INNPoland.pl, że autozapis "to nie jest zmuszanie", tylko "szturchnięcie", czyli skłonienie Polaków, aby zaczęli na poważnie myśleć o emeryturze.
Autozapis dotyczy wszystkich pracowników między 18 a 55 rokiem życia, którzy zrezygnowali z udziału w PPK. Do programu zostaną automatycznie zapisane osoby, które płacą obowiązkowe składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. To około 8 mln pracowników.
1 marca 2023 r. pracodawca ma ustawowy obowiązek, aby zapisać zatrudnionych do PPK. W praktyce będzie to oznaczało pomniejszenie pensji. Osoby, które nie chcą uczestniczyć w programie, muszą przekazać przełożonemu pismo o rezygnacji, w którym podadzą m.in. imię, nazwisko i numer PESEL.
Autozapis nie obejmuje zatrudnionych powyżej 55 roku życia – jeśli chcą oszczędzać w PPK, to muszą złożyć wniosek u pracodawcy.
PPK to program systemowego oszczędzenia na poczet przyszłej emerytury wprowadzony w 2019 r. W tym celu swoje cegiełki dokładają: pracownik, pracodawca i państwo.
Zatrudniony odkłada w PPK co najmniej 2 proc. wynagrodzenia miesięcznie. Kwota oszczędności jest powiększona o wpłatę pracodawcy, która wynosi minimum 1,5 proc.
Dodatkowo państwo dorzuca dodatek powitalny rzędu 250 zł. W każdym roku uczestnictwa w PPK państwo dokłada do oszczędności uczestnika PPK 240 zł.
Jak podaje Businessinsider.pl, 30-latek z zarobkami rzędu 4 tys. zł brutto miesięcznie, który uczestniczy w PPK, do momentu przejścia na emeryturę (60 lat) zgromadzi w PPK prawie 135 tys. zł. Gdyby odkładał samodzielnie, mógłby liczyć na zaledwie 44,2 tys. zł. Jeśli będzie chciał wypłacić pieniądze z konta, to dostanie 33 681 zł.
Wiele osób myli PPK z OFE i obawia się, że państwo w końcu sięgnie po środki odłożone na poczet emerytury. Jednak różnica między tymi programami jest ogromna.
– W art. 3 ustawy o PPK mamy zagwarantowaną prywatność środków gromadzonych w PPK. Nie wiem, co mogłoby zwiększyć tę gwarancję. Nawet jeżeli potencjalnie założymy, że przy zmianie rządów doszłoby do modyfikacji programu, to przecież możemy w każdej chwili wypłacić te pieniądze. Mamy do nich stały dostęp – tłumaczył Zapotoczny w rozmowie z INNPoland.pl.
Z jego informacji wynika, że najmniejszy udział w PPK notują pracownicy sektora publicznego. Najbardziej sceptyczni są bowiem nauczyciele. Dużą frekwencję mają pracownicy instytucji finansowych, handlu czy mediów.
Według najnowszych wyliczeń w PPK bierze udział 2 mln 550 tys. osób, czyli około 34 proc. wszystkich uprawnionych. W ocenie Zapotocznego w wyniku najbliższego autozapisu w programie pozostanie kolejne 10-20 proc. Do tej pory uczestnicy zgromadzili 13 mld zł.
Czytaj także: https://innpoland.pl/191039,ile-wyniesie-emerytura-w-przyszlosci-problemy-dla-6-mln-pracownikow