Rząd chciał dać przykład Polakom i nakazał administracji zmniejszyć zużycie prądu o 10 proc. Po kilku miesiącach okazuje, że odgórne nakazy nie przynoszą spektakularnych efektów. Najbardziej prądożernym resortem jest MSZ, a Morawiecki nakazał w KPRM... wyłączać światło w słoneczne dni.
Reklama.
Reklama.
Zmniejszenie zużycia prądu albo kara
Wojnę wysokim rachunkom za prąd rząd wypowiedział już kilka miesięcy temu. W połowie września premier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że każdy podmiot administracji publicznej będzie musiał ograniczyć zużycie energii elektrycznej.
W ramach Tarczy Solidarnościowej wprowadzono obowiązek zmniejszenia zużycia prądu o 10 proc. w administracji rządowej i samorządowej. Urzędy, które nie będą tego przestrzegały, narażają się na karę rzędu 20 tys. zł.
MSZ liderem zużycia energii. Narzeka na elektryki
Po kilku zimnych miesiącach posłanka Hanna Gil–Piątek postanowiła sprawdzić, jak resorty ograniczają zużycie prądu i skierowała interpelacje. Z odpowiedzi wynika, że najwięcej prądu zużywa Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ). W ciągu dwóch miesięcy 2023 r. resort wykorzystał prawie 700 tys. kWh, choć jest to i tak mniej niż wcześniej.
– Z przeprowadzonej analizy zużycia energii elektrycznej w obiektach MSZ w Warszawie zaobserwowano tendencję spadkową. Było to wynikiem wprowadzonych działań modernizacyjnych oraz kampanii informacyjnej wśród pracowników MSZ na temat oszczędzania energii elektrycznej – przyznaje wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk w odpowiedzi, którą cytuje "Fakt".
Jednak zdaniem wiceszefa resortu oszczędności mogłyby być bardziej pokaźne, gdyby nie reforma. – Zgodnie z ustawą o elektromobilności i paliwach alternatywnych, MSZ sukcesywnie zasila swoją flotę samochodową w samochody elektryczne, co znacząco wpływa na zużycie energii elektrycznej – podkreśla. Im więcej elektryków, tym większe zużycie prądu, a do 2024 r. odsetek aut elektrycznych we flocie ma wynosić 20 proc. (obecnie - 10 proc.).
Rachunki wcale nie są niższe
Drugim największym prądożercą jestMinisterstwo Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS). W ciągu dwóch miesięcy resort Marleny Maląg zużył ponad 200 tys. kWh. Choć udało się zmniejszyć zużycie o 10 proc., to trudno mówić o sukcesie, ponieważ rachunki nawet nie drgnęły.
– Osiągnięcie 10 proc. zmniejszenia zużycia energii nie wpłynęło na tę chwilę na zmniejszenie opłat – wskazuje w odpowiedzi wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed.
Bez lampek w słoneczne dni w KPRM
Jakie sukcesy na tym polu ma ekipa pracująca na co dzień z Morawieckim? Nie wiadomo, ponieważ, jak przekonuje wiceminister Jarosław Wenderlich, w KPRM "nie monitorowano wydatkowania energii elektrycznej".
Jednak wiadomo, co robi KPRM, aby zmniejszyć rachunki za prąd. Wiceminister wskazuje, że światła zostały wymienione na ledowe i zrezygnowano ziluminacji budynków. Poza tym urzędnicy otrzymali broszury na temat oszczędzania energii.
Wśród "dobrych praktyk", które wdrażają pracownicy KPRM, Wenderlich wymienia m.in. wyłączanie klimatyzacji czy drukowanie dwustronnie i bez kolorów. Poza tym w dni słoneczne pracownicy nie włączają lampek, tylko pracują przy świetle dziennym.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Jak rozsądnie oszczędzać prąd w domu?
Z wysokimi rachunkami za prąd możemy walczyć, zmieniając codzienne nawyki. Wcale nie trzeba całkowicie rezygnować z elektroniki i sprzętów kuchennych, aby obniżyć zużycie prądu nawet o 90 proc.
Jeśli chcemy zmniejszyć zużycie prądu w laptopie, to powinniśmy odłączać go od kontaktu, gdy jest w pełni naładowany. W przypadku smartfona należy w miarę możliwości korzystać z Wi-Fi, a nie danych komórkowych.
W przypadku takich urządzeń, jak zmywarka czypralka, kluczem do sukcesu jest rozsądne planowanie. Sprzęty należy uruchamiać, dopiero gdy jest całkowicie zapełnione (brudnymi naczyniami lub brudnymi ubraniami). Z kolei w przypadku czajnika wystarczy go regularnie odkamieniać, aby zmniejszyć zużycie energii aż o 20 proc.