– Na Radzie Ministrów przyjęliśmy założenia do waloryzacji przyszłorocznych rent i emerytur. Waloryzacja jest przewidywana na poziomie 12,3 proc. – przekazała w trakcie konferencji prasowej minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
Oznacza to, że przyszłoroczne podwyżki będą nieco niższe niż w tym roku. Emerytura minimalna wzrośnie z 1588,44 zł brutto do 1783,82 zł brutto. To podwyżka o około 195 zł, ale w kwocie brutto.
Przyjrzyjmy się zatem kwotom netto. "Fakt" podaje, że seniorzy, którzy obecnie pobierają 2275 zł netto, w przyszłym roku dostaną na rękę 2517,83 zł. Dzięki waloryzacji zyskają więc około 242 zł. Bardziej zamożni emeryci ze świadczeniami rzędu 3460 zł netto będą pobierali 3848 zł. W ich przypadku podwyżka wyniesie około 388 zł.
– Koszt, czyli inwestycja w naszych seniorów, to łącznie z waloryzacją trzynastej i czternastej emerytury ponad 43 mld zł. Troszczymy się, aby polskie rodziny w trudnym czasie mogły godnie funkcjonować – podkreśliła szefowa resortu rodziny.
Wskaźnik waloryzacji jest ustalany na podstawie inflacji emeryckiej (która według Głównego Urzędu Statystycznego jest mniejsza niż towary kupowane przez pozostałych Polaków). Średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych jest powiększany o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu wynagrodzenia w poprzednim roku.
Podczas tej samej konferencji premier Mateusz Morawiecki poinformował, że rząd podjął decyzję w sprawie najniższego wynagrodzenia w przyszłym roku. – Od 1 stycznia płaca minimalna ma wynosić na 4242 zł, a od 1 lipca - 4300 zł – dodała szefowa resortu rodziny.
Z wyliczeń Instytutu Emerytalnego wynika, że podwyżka wyniesie 23 proc. względem tegorocznych stawek. Obecnie płaca minimalna wynosi 3490 zł brutto, a od 1 lipca wzrośnie do poziomu 3600 zł brutto. Najniższe wynagrodzenie podlega dwukrotnej waloryzacji w ciągu roku, jeśli inflacja jest wyższa niż 5 proc.
Ostateczna decyzja w sprawie przyszłorocznej podwyżki jest uzależniona od Rady Dialogu Społecznego. Zasady wskazują, że do 15 czerwca każdego roku rząd musi oficjalnie przedstawić swoją propozycję pracodawcom oraz związkowcom reprezentującym pracowników.
Jeśli nie dojdzie do porozumienia w tym gremium do 15 lipca 2023 r., to rząd ustala wysokość płacy minimalnej samodzielnie. Musi to zrobić do 15 września 2023 r., ale kwoty nie mogą być niższe niż pierwotna propozycja, czyli wspomniane 4242 i 4300 zł.