W środę 31 maja Główny Urząd Statystyczny (GUS) przekazał wstępne dane dotyczące wzrostu cen za ten miesiąc. Inflacja w maju 2023 r. wyniosła 13 proc. rdr. W stosunku do kwietnia 2023 r. ceny są na tym samym poziomie.
Najnowsze dane to tzw. szybki szacunek. Ostateczne wyliczenia dotyczące inflacji w maju poznamy w czwartek 15 czerwca.
Konsensus ekonomistów zakładał, że inflacja w maju 2023 r. osiągnie 13,2 proc. rdr. W tym gronie byli także nieco bardziej optymistyczni analitycy. Specjaliści z Credit Agricole przewidywali, że w mijającym miesiącu ceny wzrosły o 12,7 proc. rdr.
Wśród analizowanych kategorii najbardziej podrożały nośniki energii (20,4 proc.). Drugie miejsce zajmują żywność i napoje bezalkoholowe (18,9 proc.). Z kolei ceny paliw do prywatnych środków transportu spadły o 9,5 proc.
W ostatnich miesiącach inflacja kształtowała się następująco:
Te dane w połączeniu z najnowszym szybkim szacunkiem GUS–u potwierdzają tezę, że szczyt inflacji jest już za nami. Jednak mamy do czynienia z efektem wysokiej bazy. Inflacja wyliczana rok do roku opiera się bowiem na danych z maja 2022 r., kiedy już zmagaliśmy się z dwucyfrowym wzrostem cen (13,9 proc. rdr.). Wówczas był to najwyższy wynik w Polsce od 24 lat.
Warto jednak pamiętać, że mamy do czynienia ze spadkiem dynamiki wzrostu cen. W kieszeniach mamy coraz mniej, ale tempo zubożenia nieco spowolniło.
Z dwucyfrową inflacją zmagamy się od lutego 2022 r., czyli już ponad rok. Jednak z najnowszej prognozy największego banku w Polsce wynika, że jeszcze w tym roku odczyt GUS–u może być jednocyfrowy.
W najnowszym komentarzu analitycy PKO BP ocenili, że inflacja będzie jednocyfrowa już w IV kwartale 2023 r. Byłoby to spójne z zapowiedziami prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego, który w trakcie jednych z ostatnich wystąpień przekonywał, że pod koniec roku inflacja wyniesie "7 proc., no może 6 proc.". Z kolei na jesieni ubiegłego roku stwierdził, że "jak inflacja zejdzie do poziomu 6–7 proc., to będzie przestrzeń do obniżenia stóp procentowych".
Natomiast marcowa projekcja NBP wskazuje, że roczna dynamika cen znajdzie się z 50–procentowym prawdopodobieństwem w przedziale:
Oznacza to, że do celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. z odchyleniem o 1 pkt. proc. w górę lub w dół) powinniśmy znaleźć się dopiero za dwa lata.