INNPoland_avatar

GUS bije na alarm. W "regionie Kaczyńskiego" szykuje się demograficzny wstrząs

Maria Glinka

09 września 2023, 07:57 · 3 minuty czytania
Będzie nas coraz mniej i będziemy coraz starsi – te alarmujące wnioski płyną z najnowszych prognoz GUS. W niektórych województwach populacja skurczy się aż o jedną trzecią. Najczarniejsze chmury zbierają się nad regionem, w którym Jarosław Kaczyński powalczy o mandat w nadchodzących wyborach.


GUS bije na alarm. W "regionie Kaczyńskiego" szykuje się demograficzny wstrząs

Maria Glinka
09 września 2023, 07:57 • 1 minuta czytania
Będzie nas coraz mniej i będziemy coraz starsi – te alarmujące wnioski płyną z najnowszych prognoz GUS. W niektórych województwach populacja skurczy się aż o jedną trzecią. Najczarniejsze chmury zbierają się nad regionem, w którym Jarosław Kaczyński powalczy o mandat w nadchodzących wyborach.
GUS alarmuje, liczba ludności spadnie we wszystkich województwach. Fot. Gerard/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Niepokojące dane GUS. W tym regionie populacja spadnie najbardziej

W raporcie "Prognozy ludności na lata 2023–2060" Główny Urząd Statystyczny (GUS) przewiduje duży spadek populacji Polski do 2060 r. Główny scenariusz zakłada, że populacja naszego kraju spadnie do 30,4 mln osób. Wariant wysoki sugeruje, że będzie nas 34,8 mln, a w niskim – zaledwie 26,7 mln zł. Oznacza to spadek populacji o kilka bądź kilkanaście milionów.


– Szacuję, że populacja Polski będzie oscylowała wokół 28-30 mln, chyba że nastąpią nagłe zmiany bardziej dotyczące cudzoziemców niż zwiększenia dzietności, bo na to raczej się nie zanosi – wskazuje w rozmowie z INNPoland.pl Oskar Sobolewski, założyciel Debaty Emerytalnej oraz ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting.

Jednak nie we wszystkich regionach sytuacja będzie wyglądała identycznie. Najgorzej ma być w woj. świętokrzyskim. Do 2060 r. liczba mieszkańców zmniejszy się o 30,6 proc. To relatywny prognozowany spadek populacji dla tego województwa.

Z tabeli GUS-u wynika, że obecnie w tym regionie żyje 1 mln 178 tys. ludzi. W 2060 r. populacja woj. świętokrzyskiego ma wynosić tylko 885 tys.

W ocenie socjolożki Magdaleny Piłat-Brocuch, którą cytuje "Gazeta Wyborcza", znaczący spadek populacji powinien być tematem kampanii wyborczej. W tym kontekście warto zwrócić uwagę, że to właśnie z woj. świętokrzyskiego startuje do Sejmu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Na razie jednak zarówno on, jak i jego partyjni koledzy milczą na temat katastrofalnych prognoz GUS.

W tych województwach będzie żyło nas najmniej

Choć woj. świętokrzyskie zajmuje niechlubne pierwsze miejsce w kontekście spadku populacji, to wcale nie w tym regionie będzie żyło najmniej Polaków. Tu przoduje woj. opolskie, które w 2060 r. ma liczyć 692 tys. osób (2022 r. 942 tys. osób).

Drugie miejsce zajmuje woj. lubuskie ze spadkiem populacji z 980 do 761 tys. osób. Woj. świętokrzyskie plasuje się na trzecim miejscu.

Tu populacja będzie największa. Na czele Mazowsze

Z kolei na przeciwległym biegunie mamy woj. mazowieckie i woj. pomorskie, gdzie GUS przewiduje najmniejszy ubytek ludności (o ponad 7 proc.). Na Mazowszu będzie mieszkało 5 mln 121 tys. osób (2022 r. – 5 mln 511 tys. osób) i będzie to także najbardziej zaludniony region w 2060 r. Z kolei populacja na Pomorzu ma wynosić 2 mln 182 tys. osób (2022 r. – 2 mln 358 tys. osób).

Próg 3 mln mieszkańców w 2060 r. przebiją, poza Mazowszem, tylko dwa regiony – Małopolska i Śląsk. GUS wskazuje w raporcie, że w woj. małopolskim będą mieszkały 3 mln 85 tys. osób (2022 r. – 3 mln 429 tys. osób), a w woj. śląskim – 3 mln 257 tys. osób (2022 r. – 4 mln 347 tys. osób). Tuż poniżej tej granicy będzie woj. wielkopolskie z populacją rzędu 2 mln 988 tys. (2022 r. – 3 mln 494 tys.).

Dr Marcin Wojewódka, radca prawny i wiceprezes zarządu Instytutu Emerytalnego, przyznał w rozmowie z INNPoland.pl, że na spadek populacji w całej Polsce "musimy się przygotować i brać to pod uwagę podejmując różnorakie wyzwania na najbliższe dziesięciolecia".

"Pytanie, kiedy zabraknie rąk do pracy"

To już pakiet wyjątkowo niepokojących danych GUS. Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, Od stycznia do maja 2023 r. na świat przyszło 116 tys. dzieci, czyli o 10 tys. mniej niż w tym samym okresie w 2022 r. To także o 21 tys. mniej niż w analogicznym okresie w 2021 r.

Dane te sugerują, że 2023 r. będzie pierwszym rokiem, w którym liczba urodzeń nie przebije granicy 300 tys. Zwiastowały to już kwietniowe dane, a czerwcowe tylko to potwierdzają i co więcej dowodzą, że PiS mocno przeszacowało prognozy demograficzne na lata 2021-2026. Scenariusze na 2022 r. zakładały, że urodzi się od 314,7 tys. dzieci (wariant niski) do prawie 371 tys. (wariant po wprowadzeniu 500 plus). Z danych GUS wynika, że w ubiegłym roku na świat przyszło tylko 305 tys. dzieci. Statystyki nie zbliżają się nawet do najbardziej pesymistycznego wariantu PiS–u.

Już w listopadzie 2022 r. pisaliśmy w INNPoland.pl, że dane GUS dotyczące urodzeń powinny być sygnałem alarmowym.

– Pewnego rodzaju pomocą są cudzoziemcy, których w bazie ZUS-u jest już ponad 1 mln. Widać, że rządowe strategie nie są na to przygotowane, a to jest kolejny problem, z którym będziemy się mierzyć. Pytanie tylko, kiedy zabraknie rąk do pracy. Myślę, że to może być za kilka, kilkanaście lat, w zależności od branży. Rynek pracy będzie potrzebował coraz więcej osób z zagranicy – tłumaczył nam wówczas Sobolewski.