
Mateusz Kłosek zbił fortunę na produkcji okien, a rozgłos zyskał dzięki religijnym kampaniom billboardowym. Teraz jego firma zmaga się ze spadkiem popytu i masowymi zwolnieniami.
Jego majątek wyceniany był w ubiegłym roku na 1,75 mld zł, co plasowało go na 45. miejscu wśród najbogatszych Polaków. Obecnie biznesy Mateusza Kłoska są jednak w poważnych kłopotach.
To on finansował kontrowersyjną kampanię
Choć Eko-Okna zatrudniały 15 tys. osób, niedawno ogłosiły, że zwalniają tysiąc z nich i szykują się na kolejne cięcia.
O firmie usłyszeliśmy po raz pierwszy w 2022 roku, z powodów bynajmniej nie związanych z oknami. Jej właściciel Mateusz Kłosek finansował za pośrednictwem fundacji "Nasze Dzieci" głośną kampanię dotyczącą dzietności w Polsce.
Billboardy z napisami "Gdzie są TE dzieci?" mogliśmy zobaczyć w największych miastach w Polsce. Ta prawicowo-chrześcijańska kampania, jak podawało wówczas OKO.press, miała być finansowana z kieszeni Kłoska. Fundacja z Kornic miała również finansować kampanię przedstawiającą grafiki płodów na białym tle, tym razem dotyczącą kwestii aborcji.
Kim jest Mateusz Kłosek?
Syn rzemieślnika z Raciborza zbił majątek na produkcji okien. Biznesmen ma dość burzliwą historię. Wygrał walkę z nałogiem, w czym miała pomóc mu wiara katolicka. Jego duchowość ma być również widoczna w zakładach pracy Eko-Okna.
Kłosek ma nawet płacić swoim pracownikom za czas spędzony w firmowej kaplicy takie same stawki jak za pracę w zakładzie. Firma zapewnia też transport do firmowego miejsca kultu.
I choć fortuna Kłoska jeszcze niedawno sięgała nawet 3,7 mld zł, obecnie stopniała do "zaledwie" 1,7 mld. A przyszłoroczne wyliczenia mogą uplasować go jeszcze niżej na liście najbogatszych Polaków. Jego firma przyznaje się do coraz większych kłopotów finansowych.
Eko-Okna w kłopotach
Eko-Okna dynamicznie rosły. Zatrudniały około 15 tys. osób, inwestowały w nowe zakłady w Kornicach, Wodzisławiu Śląskim i Kędzierzynie-Koźlu. Są tym samym jednym z największych pracodawców w regionie.
Jednak za planami 40‑proc. wzrostu sprzedaży nie nadążył popyt. Zamówień jest znacznie mniej, niż zakładano.
Dlatego firma ogłosiła redukcję zatrudnienia o 1000 osób. Jak podaje WP.pl, na ten moment chodzi tylko o osoby na umowach czasowych. I choć pracownicy z umowami bezterminowymi mogą być spokojni o swoje miejsce pracy, muszą liczyć się z obcięciem o połowę premii, prowizji i dodatków.
To kolejny krok mający na celu poprawę sytuacji finansowej firmy. Wcześniej Eko-Okna sprzedały fabryki w Wodzisławiu Śląskim i Kędzierzynie-Koźlu (na zasadzie leasingu zwrotnego firma wynajmuje je na potrzeby własnej działalności).
Zobacz także
