
Ikona lat 80. wraca na rynek. Nowy właściciel marki Commodore chce połączyć nostalgię z nowoczesnością i na nowo rozpalić emocje wokół kultowego C64. Ale czy retro komputer ma dziś dość siły, by przebić się w świecie smartfonów i AI?
Kiedy w latach 90. upadło Commodore, nikt nie spodziewał się, że marka jeszcze kiedyś spróbuje wrócić. Robiła wszystko – od tanich telefonów po niszczarki do papieru – co tylko udowadniało, jak mocno straciła na znaczeniu. Ale w 2024 roku pojawiła się nowa nadzieja: Christian "Perifractic" Simpson, youtuber specjalizujący się w retro technologii, postanowił odkupić prawa do marki i tchnąć w nią nowe życie.
Powrót Commodore – druga szansa dla komputerowej legendy?
Nowe Commodore nie wraca tylko z nazwą, ale z fizycznym produktem: C64 Ultimate. To hołd dla kultowego Commodore 64, który w latach 80. zrewolucjonizował rynek domowych komputerów.
Odświeżona wersja zachowuje ducha oryginału, ale pod obudową kryje się nowoczesna technologia – FPGA zamiast klasycznego procesora, HDMI zamiast wyjścia antenowego i wsparcie dla współczesnych akcesoriów.
Dostępne są trzy wersje: nostalgiczna BASIC Beige, efektowna Starlight Edition i ekskluzywna Founders Edition w złotym wykończeniu. Cena? Od 300 do 500 dolarów. To więcej niż za przeciętną konsolę do retro gier, ale mniej niż komputer klasy premium.
Marka bez pełnej kontroli nad własnym dziedzictwem
Simpson przejął prawa do marki, ale nie do wszystkiego, co kojarzy się z Commodore.
ROM-y C64 i prawa do Amigi znajdują się w rękach innych firm, a system operacyjny AmigaOS kontroluje Hyperion. Oznacza to, że nowe Commodore nie może samodzielnie wskrzeszać ani modyfikować niektórych ikonicznych elementów – musi współpracować z innymi właścicielami fragmentów tej układanki.
Dodatkowym wyzwaniem jest zrównoważenie nostalgii i świeżości. Nowa marka reklamuje się hasłem "cyfrowy detoks", ale stawia na mocny marketing i sprzedaje produkty z błyskającymi LED-ami. Chce być jednocześnie powrotem do przeszłości i technologicznym start-upem przyszłości.
Czy rynek retro wystarczy?
Sprzedaż na starcie wygląda obiecująco – ponad 4000 sztuk C64 Ultimate dało 1,5 mln dolarów przychodu. Ale rynek retro to kapryśna nisza. Wiele produktów, które budzą emocje w dniu premiery, szybko trafia do szuflady. Commodore nie ma w ręku znanych marek gier jak Atari czy Nintendo, a większość klasycznych tytułów z lat 80. ma dziś wartość głównie sentymentalną.
Zobacz także
Źródło: WIRED
