Siedziba Energa.
Energa Operator zadeklarował zatrzymanie działki przez zasiedzenie. Rodzina właścicielki walczy o jej odzyskanie. Fot. naTemat.

Firma Energa w latach 90. otrzymała uprawnienia do postawienia słupa energetycznego na prywatnej działce. Miało to potrwać 2-3 lata, a trwa do dziś, właściciele nie mają z tego ani grosza. Co więcej, Energa chce odebrać własność przez zasiedzenie.

REKLAMA

Sytuację pani Czesławy z Gdańska opisał serwis trójmiasto.pl. Jej mama w latach 90. zgodziła się tymczasowo użyczyć działkę spółce Energa Operator na budowę słupa energetycznego. Teraz stoi tam cała infrastruktura, a pani Czesława nie może odzyskać terenu, do którego spółka rości sobie teraz prawa.

Energa zabrała rodzinie działkę

Działka na ul. Wielkopolskiej 24 w Gdańsku miała zostać tylko tymczasowo użyczona, na okres do 3 lat. Energa dalej z terenu korzysta, a rodzina pani Czesławy nie ma z tego ani grosza. Obecnie słupy i transformator na działce dostarczają energię do 260 odbiorców.

Kobieta walczy od kilku lat o odzyskanie działki. Najpierw obiecywano, że słupy zostaną przeniesione, a potem… że może to zrobić na własny koszt. Póki słupy nie zostaną usunięte, właściciele nie mogą sprzedać działki.

"Obie z mamą popełniłyśmy ten sam błąd. Grzecznie czekałyśmy przez lata, zwiedzione obietnicami" – mówi poszkodowana, cytowana przez trójmiasto.pl. Ostatnia niespełniona obietnica padła w 2017 roku.

Przedstawiciele Energi Operator stwierdzili, że spółka ma status posiadacza służebności przesyłu przez zasiedzenie. Przekonują, że mają uzasadnienie prawne i wszystkie instalacje powstały zgodnie z przepisami. Właścicielka działki miała nie oponować przed budową, a niespełnione obietnice wyjaśniane są zmianami planów spółki.

Pani Czesława twierdzi, że nie widziała żadnych dokumentów świadczących o tym, że jej mama wyraziła zgodę na konstrukcję infrastruktury.

Źródło: trójmiasto.pl.