Cała prawda o nowej benzynie E10. Do tych aut lepiej jej nie tankuj

Starsze samochody często nie są dostosowane do tankowania benzyny E10. Na krótki okres czasu możemy nie wiedzieć zmian, ale po dłuższym czasie możliwe jest nawet rozszczelnienia układu paliwowego i korozja elementów aluminiowych.

Tak. Ryzyko problemów rośnie w autach, które tankujemy sporadycznie co kilka miesięcy. Wprowadzenie E10 na rynek ma pomóc Polsce osiągnąć unijny cel 14 proc. udziału paliw pochodzących z surowców odnawialnych w paliwach zużytych w transporcie oraz zmniejszyć zależność od paliw kopalnych.

Benzyna E10 zawiera 10 proc. bioetanolu. Produkowany jest z roślin uprawianych w sposób zrównoważony, a także z odpadów w procesie fermentacji. E10 jest efektywniej spalane, ale łatwiej pochłania wodę z otoczenia. Samochody, które nie zostały zaprojektowane z myślą o korzystaniu z biopaliwa, są naturalnie bardziej narażone na uszkodzenia.

Odłożona w układzie paliwowym pod dużym ciśnieniem może negatywnie na nie działać, wywołując usterki. Modyfikacje, jak wymiana niektórych części układu paliwowego, mogą temu zapobiegać, ale należy to skonsultować z warsztatem. Jeśli zatankowaliśmy E10 bez sprawdzania, mechanicy zalecają czyszczenie zbiorników, kontrolę przewodów i filtrów paliwowych.

Dobre wieści są takie, że większość samochodów wyprodukowanych po 2010 r. poradzi sobie z paliwem E10. Warto poszukać oznaczenia pod klapką wlewu paliwa.

W razie wątpliwości możemy skorzystać z wyszukiwarki udostępnionej przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska (link na końcu tekstu). Jeśli nasz samochód nie pojawia się w wynikach, możemy spróbować ww. metody, sprawdzić instrukcję obsługi pojazdu, zapytać producenta samochodu lub lokalnego dealera, czy skonsultować się z ekspertami w warsztacie.

Wyszukiwarka Ministerstwa Klimatu i Środowiska dostępna jest tutaj.