
Niestrudzony łazik Perseverance trafił na Marsie na próbkę, która budzi duże emocje naukowców. Odkrycie w kraterze Jezero może sugerować, że był pełen życia. Tego jednak mogą dowieść dopiero badania. Najpierw trzeba sprowadzić próbkę z Marsa na Ziemię. A z tym Stany Zjednoczone mają problem. Wszystko przez politykę.
Na swojej oficjalnej stronie NASA opublikowała informację, że odkryta przez łazik próbka może zawierać zachowane dowody na antyczne mikroorganizmy. "Jesteśmy bliżej niż kiedykolwiek, aby odkryć życie na Marsie" – informuje agencja. Do jej sprowadzenia Ziemię wyznaczono misję Mars Sample Return, ale jej los wisi na włosku z powodu... pieniędzy. Chodzi o cięcia budżetowe w amerykańskiej agencji kosmicznej.
Życie na Marsie? Misja: pobrać i zbadać próbki
Misja Perseverance na Marsa wystartowała w 2020 roku. Trzy lata później łazik badał formację skalną Bright Angel na północnym i południowym skraju Neretva Vallis. To starożytna dolina rzeczna o szerokości 400 metrów, którą wyżłobiła woda spływająca do krateru Jezero.
W skale nazwanej Cheyava Falls instrumenty maszyny wykryły wzory, które naukowcy opisali jako przypominające "plamy lamparta" i "nasiona maków". Charakteryzują je nagromadzenia minerałów, które na Ziemi towarzyszom życiu. Skały w Bright Angel są gliniaste i mułowe, co sprzyja konserwacji takich śladów.
Są one bogate w węgiel organiczny, siarkę, utlenione żelazo (rdzę) i fosfor. Innymi słowy, stanowią koktajl, który byłby hitem wśród mikroorganizmów. Przynajmniej tak jest na Ziemi, gdzie mikroby zostawiają charakterystyczne wzory po procesach produkcji energii do życia. W dodatku potencjalne skamieliny obecne są w młodych skałach, co mogłoby sugerować, że Mars zapewniał warunki dla życia dłużej, niż przewidywano.
Czy na Marsie odnaleziono życie? Niestety jeszcze nie wiemy
Póki co oficjalnie wiemy jedynie, że to są ślady w skałach. Mało to sensacyjne (w porównaniu do doniesień o UFO z Kongresu), ale na ich podstawie naukowcy mogą mieć nadzieję. Kryteria NASA stanowią, że próbki mogą spełniać kryteria biosygnatury, czyli (w uproszczeniu) podpisu życia. Odpowiedzi przyniosą dopiero badania, a przeszkoda jest dość oczywista – próbki trzeba jakoś sprowadzić na Ziemię.
To właśnie był cel misji Mars Sample Return, nazywanej najambitniejszym przedsięwzięciem NASA. Została zaplanowana w partnerstwie z ESA (Europejską Agencją Kosmiczną) za czasów prezydentury Joe Bidena (Demokraci).
Jednak duża ambicja oznacza również duże koszty, a budżet agencji kosmicznej został drastycznie obniżony decyzją amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa (Republikanie). Może to przesądzić o losach samej misji, a w najlepszym scenariuszu opóźnić ją o lata. Nawet po sprowadzeniu próbek na Ziemię, badania byłyby czasochłonne.
Jednak nauka – tak jak polityka – nie znosi próżni. Podczas gdy agencja kosmiczna USA zmaga się z brakiem pieniędzy i nie może sprowadzić próbek z Marsa, inne państwo korzysta z okazji. Jak informuje BBC, Chiny w wyścigu o marsjańskie próbki nie zasypiają gruszek w popiele i planują własną misję w 2028 roku.
Mars. Czego jeszcze nie wiemy o życiu i jego historii
Odkrycie ujawniłoby nie tylko nowe karty z historii Marsa, ale rzuciłoby też światło na sposób, w jaki pojmujemy czym jest życie. A to nadal potrafi nas zaskoczyć.
W 2025 roku podczas badań nad planktonem zespół naukowców z Kanady i Japonii odkrył nowy rodzaj organizmu, który nie pasuje do żadnych obecnie stosowanych definicji życia. Rzeczony organizm funkcjonuje jak wirusy, wymagając nosiciela do aktywności, ale jednocześnie nie jest wirusem i rozmnaża się samodzielnie.
Organizm ten jest równie niesamodzielny w egzystencji co wirusy, ale ma inne DNA. Jest to więc istota pochodząca od organizmów żywych, ale nie do końca zachowuje się tak jak one.
Źródło: NASA
Zobacz także
