
Zębaty stworek Labubu przyszedł z Chin od firmy Pop Mart i wziął świat szturmem. Jednak na nieco ponad trzy miesiące przed świętami na horyzoncie pojawiają się problemy, w tym rywal: Wakuku. Akcje producenta Labubu poleciały w dół o 9 procent. Czy to początek końca popularnej zabawki?
Jadąc nad morze widziałem Labubu na straganach, balonach, a nawet na słodyczach. Dominacja firmy Pop Mart na rynku kolekcjonerskich maskotek może się jednak zachwiać. Po ocenie banku inwestycyjnego JP Morgan Chase & Co. chiński producent zaliczył największy spadek kursu akcji od kwietnia br., a w dodatku do Europy wkracza tańszy konkurent.
Wakuku kontra Labubu – podobieństwa i różnice. Jak wygląda nowa maskotka?
Maskotka Wakuku nosi urocze wdzianka pluszowych zwierzątek i posiada wyraziste brwi. Bardziej niż Labubu przypomina człowieka. W nazwie widać jednak podobieństwa do Labubu. Wakuku też pochodzi z Chin, od firmy Miniso. Podobnie jak Labubu, Wakuku kupowane są "na oślep", czyli dopiero po otwarciu pudełka widzimy, jaki wariant zabawki dostajemy. A jak wiadomo, im rzadsze egzemplarze zabawki, tym cenniejsze.
Czy nowy stworek podbije rynek? To się dopiero okaże, ale Wakuku zdobyło już zainteresowanie polskich TikTokerów. Maskotka przyjęła się już w USA i zaczyna być coraz bardziej popularna w Europie. Pomaga jej w tym cena zaczynająca się od ok. 35 zł, czyli znacznie niższa w porównaniu do ok. 200 zł za pudełko z oryginalnym Labubu.
Spadek kursu akcji firmy Pop Mart, producenta Labubu
Tąpnięcie akcji firmy Pop Mart zostało wywołane przez obniżkę rekomendacji przez JPMorgan. Chińska spółka od początku tego roku zyskała ponad 180 proc. wartości, a teraz została oceniona neutralnie (czyli nie ma ani powodów do zakupu, ani sprzedaży akcji producenta Labubu). Powód? Jak podaje "Puls Biznesu", argumentowano brakiem jasnych katalizatorów wzrostu i nieatrakcyjną wyceną.
Kapitalizacja rynkowa Pop Mart zmniejszyła się od 26 sierpnia o 13 mld dolarów. We wrześniu notowania spadły o 9 proc. Obawy inwestorów budzi utrata popularności Labubu. Wskazano m.in. na niski popyt na nowy produkt Pop Martu – "Skullpanda".
Dlaczego Labubu są modne? Powodów jest kilka
Kolekcjonerskie zabawki to prawdziwy fenomen. Labubu to postacie stworzone przez hongkońskiego artystę Kasinga Lunga. Z jednej strony to słodkie pluszaki, z drugiej są dość upiorne, gdy przypatrzymy się ich mimice – złowrogim uśmieszkom i ostrym zębom. To połączenie dwóch skrajnych cech zostało określone mianem ugly – cute (ang. brzydko – słodkie).
– Takie rzeczy mają moc tylko dlatego, że znaczą więcej niż to, czym faktycznie są. Ludzie są w stanie zapłacić setki dolarów za jedną zabawkę tylko dlatego, że wiedzą, co oznacza posiadanie takiego produktu – tłumaczyła w rozmowie z INNPoland.pl Marianna Kupść, założycielka Kern Institute. Cały wywiad o fenomenie Labubu przeczytacie tutaj.
Źródło: Puls Biznesu
Zobacz także
