Musk kontra Wikipedia. Powstaje Grokipedia

Miliarder Elon Musk regularnie krytykuje Wikipedię w swoich mediach społecznościowych. Biznesmen, który pomógł wynieść Donalda Trumpa do władzy, zarzuca jej stronnicze, opłacone wpisy oraz szeroko pojęte "lewactwo" w jego zrozumieniu. Jego planem nie jest wyłącznie zaproponowanie alternatywy, która będzie prezentować jego poglądy, ale koniec Wikipedii. Ogłosił powstanie Grokipedii, która ma dokonać dzieła zniszczenia znienawidzonej platformy wiedzy współtworzonej przez internautów z całego świata.

Czym ma być nowy serwis Muska? Z kilku postów miliardera z 30 września br. wynika, że będzie lepszy od Wikipedii i potencjalnie działać podobnie – jako otwarte źródło informacji, dostępne publicznie bez ograniczeń. Będzie zarządzać nią firma xAI. Nie wiadomo, jak bardzo zaangażuje do niej sztuczną inteligencję Groka – w tym momencie można tylko snuć domysły.

Elon Musk zaznaczył, że projekt ma służyć celom xAI do "obiektywnego poznawania świata". Sam Grok dalej korzysta ze źródeł w Wikipedii, ale miliarder zapowiedział, że do końca tego roku z tym skończą.

"Budujemy Grokipedię w xAI. Będzie to ogromna poprawa w stosunku do Wikipedii. Szczerze mówiąc, jest to niezbędny krok na drodze do celu xAI, jakim jest zrozumienie Wszechświata" – napisał miliarder w innym poście.

Obecnie niewiele więcej wiadomo ponad to, że (być może) powstanie obok innych projektów w xAI, w jakie ma być zaangażowany Grok. A w czym Grokipedia ma być rzekomo lepsza? Odpowiedź na to pytanie przynosi historia krucjaty Elona Muska przeciw elektronicznej encyklopedii.

Internauci często wskazują rok 2023 na czas, gdy Elon Musk ujawnił swoją osobistą niechęć do Wikipedii, pytając retorycznie, po co zarządzająca nią fundacja prosi o dotacje. "Więc na co są te pieniądze? Ciekawskie umysły chciałyby wiedzieć…" – napisał.

Musk umieścił również fragment wiadomości, w której Jimmy Wales, założyciel serwisu, zaznacza, że Wikipedia nie jest na sprzedaż... po czym zaoferował 1 miliard dolarów, jeśli zmienią nazwę na "Dickipedia" (dla nieanglojęzycznych: to nawiązanie do męskich organów płciowych).

Wcześniej również zarzucał jej stronnicze artykuły, rzekomo podyktowane ideą "wokeizmu" (lewicowych poglądów politycznych) i opłacane przez sponsorów. W odróżnieniu od niej na stawiał na piedestał świeżo nabytego przez siebie Twittera (którego przemianował na X), jako źródło rzetelnych i obiektywnych informacji (coś, co próbuje sztucznie zaimplementować w Groku z mieszanymi skutkami).

Nieco poważniejszego podejścia miliarder próbował w styczniu bieżącego roku, nawołując publicznie świat do bojkotu Wikipedii. Korzystając z pozycji doradcy rządowego USA (posada, którą dostał za wspieranie Donalda Trumpa), postulował odcięcie funduszy rządowych dla cyfrowej encyklopedii. Tej samej, która utrzymuje się wyłącznie z dotacji dla organizacji non-profit i nie dostaje pieniędzy od rządu.

Powyżej podlinkowanemu wpisowi na X towarzyszy tabelka o liczbie wspomnianych przez Wikipedię przykładów politycznych skrajności, z przewagą tych po stronie prawicowej. Stało się to niedługo po tym, jak wykonał kontrowersyjny gest na inauguracji prezydenta Donalda Trumpa. A artykuł w encyklopedii poświęcony Elonowi doczekał się aktualizacji i wyróżnienia tego wydarzenia.

Cała sytuacja wpisuje się w pewien schemat, widoczny w działaniach miliardera. Nie podoba mu się coś? Mówi o tym publicznie, po czym zasypuje niewygodne fakty pieniędzmi albo zakłada coś własnego, by osiągnąć ten sam efekt.

Tak było przecież z Twitterem. Musk ogłosił również plan stworzenia wirtualnej symulacji Microsoftu, jaką nazwał Macrohard. Obecnie Elon Musk zaangażował się również w bojkot Netfliksa, namawiając internautów do anulowania subskrypcji ze względu na "lewicową agendę" serwisu. Pozostaje czekać, czy za rok albo dwa nie ogłosi własnego serwisu streamingowego.