Kadr: Jack Nicholson w filmie "Lśnienie". Naukowcy mówią o pozytywnych skutkach oglądania horrorów.
Oglądaj horrory nie tylko w Halloween. Naukowcy wskazali pozytywne skutki. Fot. Screenshot "Lśnienie", 1980

Oglądanie horrorów może być korzystniejsze, niż ci się wydaje. Naukowcy tłumaczą, jak strach w kontrolowanych warunkach wpływa na nasz mózg i emocje, a przy tym pozwala lepiej radzić sobie z niepewnością w codziennym życiu. Nowe badanie pokazuje, że strach z ekranu może nas… uspokajać.

REKLAMA

Od lat naukowcy doszukują się psychologicznych korzyści płynących z oglądania horrorów. To oczywiście związane jest z niemalejącym zainteresowaniem tego typu rozrywką. Ludzie lubią się bać, chcą czuć obrzydzenie, ale wszystko to w kontrolowanych warunkach. Dlaczego to robimy i czy ma to jakieś pozytywne skutki?

Oglądanie horrorów a pozytywne efekty psychiczne

Naukowcy postanowili podsumować to, do czego doszli badacze na przestrzeni ostatnich lat. Ich teorie często sobie zaprzeczały, więc tym razem wszystko miało zostać zebrane w jednym miejscu. Ostatecznie powstało badanie, które zostało opublikowane w Philosophical Transactions of the Royal Society B. Odpowiada ono na pytanie, w jaki sposób celowe poszukiwanie negatywnych emocji – takich jak strach – może prowadzić do pozytywnych efektów psychicznych.

Badacze zastosowali teorię przetwarzania predykcyjnego (predictive processing), według której mózg działa jak "maszyna do przewidywania". Co w praktyce oznacza nieustanne prognozowanie, jakie bodźce nadejdą z otoczenia.

Gdy jednak rzeczywistość okazuje się być inna niż w przewidywaniach, pojawia się tzw. błąd predykcji. Mózg stara się go zredukować, aktualizując swoje wewnętrzne modele lub dostosowując zachowanie.

Mózg traktuje film jak wersję rzeczywistości, z której może się uczyć

Teoria ta zakłada, że ludzie nie zawsze dążą do spokoju i przewidywalności. Szukają raczej sytuacji, które pozwolą im uczyć się w optymalnym tempie, ale tylko tam, gdzie niepewność jest możliwa do opanowania. Ostatecznie zredukowanie niepewności szybciej, niż się tego pierwotnie spodziewaliśmy, sprawia nam przyjemność.

I to właśnie to "idealne tempo redukcji błędu" napędza ciekawość i zabawę. A naukowcy twierdzą, że właśnie horrory są specjalnie tak zaprojektowane, żeby umieścić widza w strefie "złego środka" między nudą a chaosem.

Horrory manipulują więc naszymi przewidywaniami. Choć wiemy, że sytuacja z ekranu nie jest prawdziwa, ale nawet nie możliwe, że kiedykolwiek się wydarzy, mózg traktuje film jak wersję rzeczywistości, z której może się uczyć. Naukowcy zwracają uwagę też na to, że potwory, które często występują w horrorach, mają ostre zęby, pazury i zachowują się jak drapieżniki, a to odwołuje się do naszych pierwotnych lęków.

Regulacja emocji i trening przetrwania. Pozytywne skutki oglądania horrorów

Nie bez znaczenia jest również to, jak budowana jak struktura narracyjna horrorów. Powolne budowanie napięcia prowadzi do stanu oczekiwania, a tzw. jump scare, czyli nagłe zaskoczenie, burzy nasze przewidywania. Co ciekawe, kiedy w filmie nie dzieje się nic strasznego, to tylko zwiększa czujność mózgu.

Jednak najprzyjemniejszą dla nas mieszkanką są elementy zaskoczenie połączone z tymi przewidywalnymi. Horrory to zdecydowania zapewniają i umożliwiają "oswajanie niepewności", co ma swoje korzyści.

Należy do nich bezpieczny trening radzenia sobie w sytuacjach zagrożenia, bo oglądając przerażające treści, uczymy się rozpoznawać i unikać realnych zagrożeń. Kolejną korzyścią jest regulacja emocji. Oglądając strach w bezpiecznym kontekście, możemy obserwować swoje reakcje z dystansu, zamiast być przez nie pochłonięci. To zwiększa samoświadomość i kontrolę nad emocjami, podobnie jak praktyka uważności (mindfulness).

Badacze ostrzegają jednak, że oglądanie horrorów nie zawsze jednak jest zdrowe. U osób, które doświadczyły traumy, horrory mogą utrwalać przekonanie, że świat jest niebezpieczny, tworząc błędne koło strachu.

Źródło: PsyPost