
Tradycyjnie 4 grudnia górnicy obchodzą swoje święto, Barbórkę. W tym roku jest obchodzone w cieniu wygaszania przemysłu węglowego w kraju. Dzień wcześniej wiceminister energii Marian Zmarzły mówił o potrzebie nowelizacji ustawy górniczej.
Transformacja energetyczna w Polsce postępuje. Odchodzenie od węgla to nie tylko postawienie na zieloną energie, to także zmiana losu całych regionów i rodzin. Wedle danych z Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) górnictwo w Polsce liczy straty, podczas gdy w kraju działa nadal 19 kopalni węgla zatrudniających około 71,8 tys. osób. Nad ich głowami toczą się dyskusje o nowelizację ustawy górniczej, mającej zapewnić im świadczenia osłonowe, gdy ich praca nie będzie już potrzebna.
Górnicy czekają na nowelizację ustawy
Marian Zmarzły, wiceminister energii, 3 grudnia podczas obrad sejmowej komisji powiedział, że środowisko górnicze czeka na nowelizację ustawy górniczej. Ma ona zawierać świadczenia osłonowe dla odchodzących pracowników (takie jak do 5 lat urlopu i do 170 tys. zł odprawy), ułatwić likwidację kopalń przez spółki (co też nie odbywa się za darmo) i ograniczyć dopłaty do ich funkcjonowania. W czwartek (4 grudnia) Sejm ma zająć się kwestiami związanymi z przyszłością górnictwa.
Na tym rynku w szczególnie trudnej sytuacji są dwaj najwięksi pracodawcy: Polska Grupa Górnicza (PGG, 37 tys. osób zatrudnionych plus spółki zależne) i Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW, 21 tys. osób zatrudnionych). Zarząd tej drugiej zdecydował się na wypłatę jedynie 30 proc. świadczeń barbórkowych za 2025 rok i rozpoczął proces restrukturyzacji.
PGG również może to czekać. Jak podaje "Business Insider", jeśli nowelizacja ustawy górniczej nie wejdzie do końca tego roku, PGG stanie przed koniecznością spłaty 2,5 mld zł zobowiązań wobec ZUS i PFR.
W Polsce nadal wydobywamy tony węgla. Jednak zapotrzebowanie na surowiec spada szybciej, przy rosnącym znaczeniu źródeł odnawialnych w energetyce. Coraz mniej palą węglem również indywidualni użytkownicy.
Słabsze wydobycie, gorsze zyski i utrzymujące się nadal wysokie zatrudnienie przekłada się na wysokie koszty produkcji. Wedle raportu "Kryzys polskiego górnictwa węgla kamiennego" portalu Dobitnie.pl, 65 proc. kosztu produkcji węgla w Polsce stanowią koszty pracy.
Jak czytamy w raporcie, w efekcie że koszt produkcji górnictwa węgla kamiennego w Polsce jest dwukrotnie wyższy od... importu surowca. Poziom cen w handlu międzynarodowym dokłada się do strat w krajowej produkcji.
Straty w polskim górnictwie
Produkcja węgla (według ARP) w październiku tego roku wynosi 4,5 mln ton. Przy czym w magazynach zalega 5,2 mln ton niesprzedanego węgla. W 2024 roku wydobyto 44 mln ton surowca, co było najsłabszym wynikiem od 1949 roku. Dla porównania, w 2015 roku wydobywano 72 mln ton.
Wedle danych ARP po trzech kwartałach 2025 polskie górnictwo odnotowało stratę w wysokości 6,176 mld zł, przy przychodach wynoszących 24,554 mld zł. Koszty działalności operacyjnej wyniosły 29,035 mld zł. Jak podaje portal Dobitnie.pl, prognozy na 2025 rok szacują łączną stratę 9 mld zł.
W tym 2025 roku rząd "dosypał" 9 mld zł z budżetu państwa na subwencje w celu redukcji produkcji węgla, podczas gdy planowane wsparcie miało wynosić 3,5 mld zł. Na przyszły rok zaplanowano 5,5 mld zł.
Zgodnie z umową społeczną rządu z górnikami, do czasu likwidacji w 2031 roku górnictwo ma otrzymać wsparcie budżetowe 29 mld zł. "Przy tak dużym tempie wydawania pieniędzy na dopłaty dla górnictwa zaplanowany budżet na dziesięć lat zostanie zużyty do 2026 roku – zaledwie pięć lat po podpisaniu umowy społecznej" – czytamy w raporcie Dobitne.pl.
źródło: Agencja Rozwoju Przemysłu, Dobitnie.pl i raport "Kryzys polskiego górnictwa węglowego".
Zobacz także
