Zakopane
Parking w Zakopanem? Nie wypłacisz się, także w weekendy Fot. Agnes Kantaruk / Shutterstock

Zimowy sezon w stolicy Tatr rozpoczyna się od trzęsienia ziemi dla zmotoryzowanych. Zakopane ostatecznie żegna się z darmowym parkowaniem w weekendy i święta. Od grudnia miasto wdraża narzędzie zarządzania popytem: płacisz zawsze, płacisz dużo, a darmowe minuty są tylko dla "klubowiczów" z kartą mieszkańca.

REKLAMA

Każdy, kto próbował zaparkować w Zakopanem w słoneczny weekend, wie, że przypomina to walkę o ogień. Samochody krążące w nieskończoność, blokowanie jednego miejsca przez cały dzień i ogólny chaos przestrzenny to standardowy obrazek polskiego kurortu. Władze miasta postanowiły powiedzieć "dość" i sięgnęły po rozwiązanie, które w dużych metropoliach jest standardem, a w kurortach było dotąd legislacyjnym tabu.

Weekendowy "podatek od luksusu"

Kluczowa zmiana (choć dla kierowców bolesna) polega na rozszerzeniu płatnego parkowania na soboty, niedziele i święta. To efekt kwietniowej zmiany prawa na szczeblu krajowym, która w końcu pozwoliła mniejszym gminom turystycznym (poniżej 100 tys. mieszkańców) na pobieranie opłat w dni wolne.

Zakopane nie czekało długo z implementacją nowych uprawnień. Od grudnia, w godzinach 8:00–21:00, parkometry działają non-stop, siedem dni w tygodniu.

Cel jest prosty: wymuszenie rotacji. Władze miasta otwarcie przyznają, że dotychczasowy system zachęcał do "wielogodzinnego blokowania miejsc". Nowy system ma działać jak ekonomiczny bat – jeśli chcesz zająć cenną przestrzeń przy szlaku czy Krupówkach na cały dzień, musisz za to słono zapłacić.

Cennik, który ma boleć

Nowa taryfa to wyraźny sygnał: samochód w centrum Zakopanego staje się dobrem luksusowym. Ceny skonstruowano progresywnie, by zniechęcać do długiego postoju:

  • Start: 4 zł za pierwsze pół godziny.
  • Pierwsza godzina: 6 zł.
  • Druga godzina: 7 zł.
  • Trzecia godzina: 8,20 zł.
  • Kolejne: powrót do 6 zł.
  • Łatwo policzyć, że weekendowy wypad na szlak, oznaczający np. 8 godzin parkowania, to już wydatek rzędu kilkudziesięciu złotych. To kwota, która ma skłonić turystę do refleksji: a może jednak bus?

    Parkingowy przywilej dla "lokalsów"

    Wdrażanie Śródmiejskiej Strefy Płatnego Parkowania to także ułatwienie dla mieszkańców Zakopanego. W nowym systemie stają się oni klientami "premium".

    Posiadacze Zakopiańskiej Karty Mieszkańca z aktywnym pakietem parkingowym otrzymują benefit: darmowe 120 minut parkowania dziennie (jednorazowo lub w dwóch transzach po 60 minut).

    Co istotne, system jest zintegrowany technologicznie – darmowy bilet można pobrać tradycyjnie w parkometrze, ale też wygenerować przez aplikację mobilną. Turyści płacą pełną stawkę, subsydiując de facto darmową rotację dla mieszkańców załatwiających codzienne sprawy.

    Nowy standard w polskich kurortach?

    Zakopane przeciera szlaki, ale nie pozostanie osamotnione. Decyzja Sejmu otworzyła furtkę, z której lada moment skorzystają inni. Już od nowego roku podobne regulacje – uderzające w weekendowych kierowców – mają wejść w życie m.in. w Krynicy-Zdroju i Muszynie.

    Wprowadzenie płatnych weekendów to nie tylko skok na kasę turystów. To spóźniona, ale konieczna próba cywilizowania przestrzeni w miejscach, które padają ofiarą własnej popularności. W erze "overtourismu" zarządzanie dostępnością miejsca parkingowego za pomocą ceny staje się podstawowym narzędziem smart city – nawet jeśli to "city" jest malowniczym miasteczkiem pod górami.