Lista rzeczy, których nie można mówić w pracy, robi furorę w sieci. "Są ludzie, z którymi nie da się zrobić nic"
Mam stu chętnych na Pana miejsce”, „Masz Pan robić, a nie myśleć, za to Panu płacę”, „Pan tutaj nie decyduje”. Kierując takie zdania w stronę pracownika, który źle wykonuje swoje obowiązki, w żaden sposób nie poprawimy sytuacji ani jego, ani swojej, jak twierdzi Jacek Kotarbiński, ekspert od marketingu. Zdradza jednak sposoby, dzięki którym można sobie poradzić z niesubordynowanym pracownikiem.
Post eksperta o zdaniach, których nie można powiedzieć pracownikowi, podchwycili internauci•Facebook / Jacek Kotarbiński o sztuce marketingu
Lista robi furorę w internecie, ale nie odpowiada na pytanie: jak przemówić do pracownika, który jest arogancki, leniwy i nie wykonuje poleceń?
– Jest takie powiedzenie: „nasze dzieci wychowuje cała wioska”. Tak samo jest w firmie: młody pracownik trafia do organizacji i jest przez tę całą firmową wioskę wychowywany. I jeżeli zatrudniony pracownik staje się butny i arogancki, to najczęściej z czegoś to wynika – mówi Kotarbiński w rozmowie z INN:Poland.
Według eksperta przyczyny są dwie. – Albo taki kandydat oczarował rekruterów podczas rozmowy, podczas gdy w rzeczywistości jego kompetencje zupełnie nie pasują do tego, czego oczekuje firma, albo pracownik ma bardzo dobre kwalifikacje, ale rzeczywistość firmy okazuje się nieodpowiednia –
twierdzi ekspert.
Sposoby zarządzania firmą
Według naszego rozmówcy obu sytuacjom można zaradzić przy mądrym zarządzaniu. Po pierwsze, należy jednoznacznie określić, kogo konkretnie i do pełnienia jakich zadań firma potrzebuje. Po drugie niezmiernie ważna jest kultura organizacyjna firmy i empatia osób nią zarządzających. Jeśli szefostwo nie uważa empatii za wartość, to wtedy słyszy się zdania, jakie specjalista opisał w swoim poście.
Empatia pomaga także dostrzec, że nasz pracownik, choć świetnie sprawdza się w konkretnych sytuacjach, nie radzi sobie w innych. – Mamy pracownika, który jest bardzo utalentowany, ale w określonych konfiguracjach działa źle, np. informatyk, który jest świetnym specjalistą, ale nie potrafi dobrze komunikować się z klientem. W tym momencie zadaniem firmy jest zupełne odsunięcie go od zadań związanych z obsługą klienta – wyjaśnia ekspert.
Niestety, zdarzają się ludzie, z którymi nie da się zrobić nic. Firma próbuje z nimi rozmawiać, znaleźć im odpowiednie miejsce w organizacji. Jak to nie działa, to niestety ich drogi muszą się rozejść, twierdzi Kotarbiński. Dodaje, że firmy nie mogą sobie pozwolić na zatrudnianie destrukcyjnych pracowników, bowiem burzą oni relacje z klientem oraz rujnują pracę zespołu.