W rodzinie siła. Policzono majątek najbogatszych familii świata, krezusi mają majątek większy od budżetu Polski
Agencja Bloomberg, poza codziennym śledzeniem rynków i wydarzeń gospodarczych, lubi rankingi. Jednym z nich jest lista najmajętniejszych familii świata, sporo różniąca się od czołówki najbogatszych biznesmenów. Okazuje się bowiem, że gdzieś w tle gwiazd parkietu i internetu kryją się majątki równie wielkie – choć rozproszone wśród rodzeństw i generacji.
I trzeba przyznać, że nawet wśród najbogatszych Waltonowie są wyjątkowo majętni, bowiem zajmujący drugą pozycję bracia Koch – właściciele Koch Industries, uznawani za patronów amerykańskiej prawicy – zgromadzili fortunę szacowaną na niemal 100 mld dol., a więc o jedną trzecią mniejszą od Kochów.
Co ciekawe, na trzeciej pozycji – z 90-miliardowym majątkiem – uplasowała się rodzina Mars, właściciele słodkiego imperium, do którego należą m.in. marki M&Ms, Snickers, Mars czy Milky Way.
Te dwie familie znowuż dzieli całkiem spory dystans od peletonu. A ten tworzą familie Van Damme, De Spoelberch i De Mevius (belgijscy właściciele Anheuser-Busch InBev, których fortuna została oszacowana na 54,1 mld dol.), rodzina Dumas, do której należy modowe imperium marki Hermes (49,2 mld dol.), bracia Wertheimer posiadający Chanel (45,6 mld dol.), czy śmiertelnie ponoć skłóceni bracia Ambani, właściciele indyjskiego potentata Reliance Industries (43,4 mld dol.).
Listę domykają rody Quandt, czyli właściciele BMW (42,7 mld dol.), Cargill/MacMillan – czyli odgałęzienia familii Cargill, do której należy Cargill Inc. (42,3 mld dol.) oraz niemieckie familie Boehringer i von Baumbach, dysponujące wielkim farmaceutycznym imperium Boehringer Ingelheim.
Nie miejmy jednak wątpliwości: jak każdy ranking – i ten jest zabawą. Bloomberg zastrzega, że układając swoją listę (liczącą w sumie 25 pozycji) wykluczył fortuny zgromadzone w pierwszym pokoleniu – co tłumaczy, dlaczego nie znajdziemy tu Gatesów, Zuckerbergów czy Bezosów – a także te kontrolowane przez jednego spadkobiercę.