Ta liczba zawstydzi Morawieckiego. Chce nas przesadzać do „elektryków”, wiemy, ile z nich kupił rząd

Adam Sieńko
Wprowadzenie aut elektrycznych na polskie drogi to jeden z głównych celów premiera Mateusza Morawieckiego. Rząd chętnie chwali się pracami nad rodzimym pojazdem tego typu, zachęca firmy do kupna elektryków i wprowadza nowe znaki drogowe. Okazuje się jednak, że sam woli korzystać z bardziej tradycyjnych samochodów.
Ile samochodów elektrycznych kupił rząd? Od 2 lat nie ma w jego flocie ani jednego elektryka Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Rząd PiS promuje elektromobilność od 2 lat. W tym czasie w jego flocie nie pojawił się jednak ani jeden samochód elektryczny – donosi portal „Wysokie Napięcie”.

– Proszę pamiętać, że poruszamy się w obszarze administracji rządowej, więc to trochę trwa, ale w październiku to już powinno się zmienić – powiedział w rozmowie z portalem minister energii Krzysztof Tchórzewski.

Założenia ustawy o elektromobilności
Czasu na znaczący progres pozostało niewiele, bo ustawa o elektromobilności zakłada, że do 2020 roku co 10. samochód należący do administracji publicznej będzie napędzany elektrycznie. Do 2025 roku ten odsetek ma skoczyć do 50 proc.


Jak wygląda realizacja tych założeń na dzień dzisiejszy? Jeden „elektryk” został kupiony przez Kancelarię Prezydenta, tyle samo jest na stanie Urzędu Transportu Kolejowego. Kolejnych 16 powinno pojawić się w najbliższym czasie w Lasach Państwowych. I to na razie wszystko.

Niewiele lepiej sytuacja wygląda w sektorze prywatnym. W I kwartale 2018 roku w Polsce zarejestrowano zaledwie 152 auta elektryczne oraz 188 hybryd z możliwością ładowania ich z gniazdka. Oznacza to 4 nowe auta elektryczne na milion mieszkańców. Wyprzedziliśmy jedynie Grecję, gdzie ten współczynnik wyniósł 2 auta. Pod względem rozwoju elektromobilności jesteśmy na przedostatnim miejscu na Starym Kontynencie.