PiS obiecywał likwidację śmieciówek. Takie firmy, jak KFC czy Starbucks chyba o tym nie wiedzą
PiS chyba zapomniał powiadomić duże firmy o tym, że chce zlikwidować tzw. śmieciówki. Bo tylko niektóre z nich zatrudniają ludzi na etatach, większość ze śmieciówek uczyniła podstawową formę zatrudnienia.
Polska krajem młodzieży?
Założona w Polsce spółka AmRest to operator globalnych koncernów gastronomicznych, jak KFC, Pizza Hut czy Starbucks. Okazuje się, że aż 6,5 tys. z 14 tys. polskich pracowników pracuje na śmieciówkach.
W innych krajach (np. Niemczech, Rosji, Austrii, Rumunii) wszyscy pracownicy mają umowy o pracę.
Przedstawiciele AmRestu tłumaczą, że w Polsce w KFC czy Starbucksie pracują głównie młode osoby i umowy cywilnoprawne są dla nich atrakcyjne. Nie wyjaśnia, czy w reszcie europejskich krajów dla AmRestu pracują tylko osoby już po studiach.
Tysiące na śmieciówkach
Podobnie jest w Providencie. Firma udzielająca pożyczek zatrudnia ok. 2 tys. osób na etat, ale aż 5 tysięcy na umowy cywilnoprawne. To pracujący w terenie "doradcy", dla których często jest to jedyne – a nie dorywcze – zajęcie.
Dobre wzory
Na szczęście są też firmy, które praktycznie nie zatrudniają ludzi na śmieciówkach. To choćby CCC, które ma 13 tys. pracowników i jedynie 318 osób pracuje na umowach cywilnoprawnych. W firmie Nowy Styl, produkującej meble na śmieciówkach zatrudniono jedynie 2 proc. ludzi.
Niedawno fakt, że w Polsce walka ze śmieciówkami to przede wszystkim czcze przechwałki rządu, potwierdził Główny Urząd Statystyczny. Urząd porównał wskaźniki z drugiego kwartału 2014 i drugiego kwartału 2017 roku. Wynika z nich, że sytuacja na rynku pracy poprawiła się w niewielkim stopniu.
Umów o pracę na czas nieokreślony przybyło, ale zaledwie o 2 p. proc. (z 59 proc. ogółu zatrudnionych w 2014 r. do 61 proc. w 2017 r.). Na dodatek umowy-śmieciówki są proponowane nie tylko młodym pracownikom. Prawie 30 proc. osób w wieku 25-34 lata również jest zatrudnionych na umowach na czas określony.
Problem dotyczy też samozatrudnionych. W ten sposób rozlicza się prawie 14 proc. pracujących w Polsce osób. Niestety ponad połowa z nich pracuje dla jednego klienta, więc jest de facto "wypchnięta" na samozatrudnienie. Na dodatek ta grupa rośnie.
Niespełna 4 proc. polskich pracowników jest zatrudniona ciągle na podstawie umów o dzieło lub zlecenie.