Droższy prąd wykańcza szpitale. Przez podwyżki będą płacić ponad 100 proc. więcej

Patrycja Wszeborowska
Z wyższymi o nawet pół miliona zł rocznie rachunkami będą musiały zmagać się polskie szpitale. Wszystkiemu winne są drastyczne podwyżki cen prądu, które podniosą opłaty placówkom od 38 proc. do 112 proc. – Tragedia –podsumowuje jeden z prezesów ośrodka zdrowia.
Droższy prąd podniesie rachunki szpitalom o nawet 112 proc. Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
Tomografy, rentgeny, nowoczesne sale operacyjne, klimatyzacja - to wszystko pochłania ogromne ilości energii. A ta z powodu nadchodzących od nowego roku podwyżek za prąd będzie kosztować dużo więcej.

O pół miliona więcej
Sondaż Związku Powiatów Polskich, na który powołuje się wtorkowy „Dziennik Gazeta Prawna” wykazał, że w 84 szpitalach podwyżki z tytułu energii wyniosą od 38 proc. do 112 proc. To oznacza, że średniej wielkości placówka powiatowa będzie płaciła za prąd o 20-40 tys. zł miesięcznie więcej, co daje ok. pół mln zł rocznie.

A to tylko kwoty w średnich szpitalach. Większe będą musiały się liczyć z jeszcze wyższymi cenami. Podwyżki równie boleśnie uderzą również w szpitale prywatne i specjalistyczne. Na dodatek nie wiadomo, czy placówki będą mogły skorzystać z jakichkolwiek rekompensat - Ministerstwo Energii niczego nie potwierdza.


– Tragedia – komentuje krótko w rozmowie z dziennikiem Władysław Perchaluk, prezes zarządu Centrum Zdrowia w Mikołowie. Placówka będzie płacić za prąd o 55 proc. więcej niż dotychczas. Już poszukuje energooszczędnych rozwiązań, które pozwolą jej zminimalizować efekty podwyżek.

Wyższe pensje, brak wpływów z NFZ
Co więcej, wzrasta również presja płacowa w szpitalach. Do niedawna pensje stanowiły 75 proc. przychodów, lecz po obiecanych przez Ministerstwo Zdrowia podwyżkach mają stanowić 85 proc.

Tymczasem transfery z NFZ nie rosną. Co przyznaje zresztą sam resort zdrowia, który potwierdza, że zadłużenie rzeczywiście rośnie, choć wzrastają również przychody. Pomocą ma być nowelizacja tegorocznego budżetu, dzięki której do kasy NFZ wpadnie 1,8 mln zł.

Polskie szpitale zmagają się również z brakiem personelu. Główną przyczyną jest podkupywanie szpitalnych lekarzy przez prywatne placówki, które mogą zaoferować im znacznie intratniejszą pensję.