Eksperci zajrzeli nam w portfele i sprawdzili, jak wpłynął na nie zakaz handlu w niedziele

Mariusz Janik
Dwa lata temu w dyskusjach na temat wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę padały najróżniejsze argumenty, m.in. że zniechęci nas do nadmiernej konsumpcji i pozwoli spędzić więcej czasu z rodziną. Że zaoszczędzi nam czasu i pieniędzy, nie mówiąc już o przywróceniu niedzielnego obiadu pracownikom handlu.
Wydatki 78 proc. ankietowanych nie zmieniły się z powodu wprowadzenia zakazu handlu w niedziele. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Okazuje się, że bez przesady. O ile nasze przyzwyczajenia zakupowe dosyć mocno się zmieniły – porzuciliśmy jakiekolwiek zakupy w niedziele, co niezbyt zaszkodziło dużym sieciom, za to dobiło małe sklepy – to nasze wydatki przeważnie nie uległy zmianie. Niedzielne leniwe spacery po galeriach nie wiązały się w olbrzymiej większości wypadków z bezrefleksyjnym wydawaniem pieniędzy.

Potwierdza tę prawidłowość 78 proc. respondentów badania BIG InfoMonitor - wskazuje money.pl. Po obu stronach tej grupy znalazły się jednak niewielkie, kilku- lub kilkunastoprocentowe grupki tych, którzy z powodu niedzielnego zakazu wydają mniej (lub więcej) niż wcześniej. W obu przypadkach chodzi jednak o osoby z młodszych grup badanych, o przedziały wiekowe od 18 do 44 lat.


"Wypłoszeni" z galerii
Niewątpliwie, zaoszczędzili w szczególności najmłodsi – grupa 18-24 lata została najwyraźniej „wypłoszona” z galerii i nie znalazła dla niej alternatywy, poza przesiadywaniem w domu. Zarazem wydatki ich rówieśników – oraz roczników starszych, aż po 44-latków – wzrosły: w tej grupie niedzielne zakupy zostały zastąpione wyjściami na spotkania towarzyskie w restauracjach i kawiarniach, do kina czy na koncert. A to wiąże się z wyższymi wydatkami.

Co ciekawe, część pieniędzy wydawanych wcześniej w galeriach handlowych czy sklepach sieciowych trafia dziś do internetu. Do zakupów w sieci przekonują się stopniowo zwłaszcza osoby starsze, po 65. roku życia. Eksperci przekonują, że to trend, który będzie się nasilać. – Nie ma wątpliwości, że jest to tylko kwestia czasu i e-handel o tym wie. Świadczy o tym m.in. dynamiczny wzrost liczby nowo uruchamianych e-sklepów – komentuje prezes BIG InfoMonitor, Sławomir Grzelczak.