Tak zapłacisz za parking smartfonem. Od teraz nowe opcje i udogodnienia

Konrad Siwik
Opcja płacenia telefonem za parkowanie w Warszawie działa już od jakiegoś czasu. Trwał spór o to, która platforma ostatecznie będzie obsługiwała opłaty za parkowanie. Teraz jedna z nich otrzymała wyłączność na to udogodnienie dla warszawskich kierowców.
W Warszawie i wielu innych miastach w Polsce za parkowanie można zapłacić dzięki aplikacji SkyCash. fot. Tomasz Waszczuk / Agencja Gazeta
Monopol w Warszawie
Jedynym i głównym konkurentem firmy SkyCash był mPay. Ostatecznie to SkyCash będzie odpowiedzialny za obsługę mobilnych płatności za parkowanie w Warszawie. Jak donosi portal cashless.pl, biuro prasowe firmy poinformowało 2 maja o podpisaniu umowy z warszawskim Zarządem Dróg Miejskich.

Wraz z podpisaniem umowy na obsługę stołecznej strefy parkowania, dobiegła końca wielomiesięczna walka o miano najlepszego mobilnego parkomatu. W takcie tej długiej potyczki miasto kilkukrotnie podpisywało krótkoterminowe umowy ze zwycięskim operatorem płatności. Wszytko po to, by zachować ciągłość współpracy i umożliwiać kierowcom bezproblemowe płacenie za parking.


Jak płacić za parking smartfonem?
Nowa umowa przynosi ze sobą nowe udogodnienia. Od teraz korzystający z aplikacji nie będą musieli zasilać wewnętrznego portfela. Wystarczy dodać dane z karty płatniczej, żeby uregulować kwotę proporcjonalną do długości postoju.

Z kolei powiadomienia dotyczące parkowania będą wysyłane do parkującego za pomocą SMS-a. Żeby zapłacić za parking telefonem, wystarczy teraz pobrać aplikację, dodać kartę i uzupełnić dane samochodu. Ważne, żeby auto przed pozostawieniem było oznaczone w odpowiedni sposób. W tym celu wystarczy za szybą umieścić kartę z napisem (nawet odręcznym) "mobiParking".

Można także wydrukować identyfikator ze strony operatora lub odebrać go w punkcie obsługi Strefy Płatnego Parkowania.

Funkcja mobiParking działa już w prawie 70 miastach, a sama aplikacja w 148 miastach w Polsce. Oprócz płacenia za parking, za jej pośrednictwem można kupować bilety na komunikację miejską, kolej, a także do kina. Dodatkowo można nią doładować telefon lub konta na platformach do gier.

Infrastrukturowe batalie
Równie długa potyczka toczy się o to, kim jest poruszający się na hulajnodze elektrycznej. W tym przypadku spór dotyka głównie ustawodawców i osoby korzystające z pojazdów.

Do tej pory nie ustalono czy jadący hulajnogą to pieszy, czy kierujący motorowerem. Przez brak takich ustaleń, nie wiadomo gdzie można poruszać się pojazdem, a gdzie jest to zabronione. Jak na razie nawet ZDM nie zna odpowiedzi.

Rozwiązanie tego problemu znalazła za to Francja, która przygotowuje nową ustawę regulującą poruszanie się na hulajnogach elektrycznych. Już niebawem Francuzi nie będą mogli jeździć nimi po chodnikach. Rząd wskaże, gdzie można nimi się poruszać, a za niedostosowanie się do przepisów będą grozić wysokie mandaty.