Apple wyśmiany na własnej konferencji. Wszystko przez nóżkę do monitora za 3800 zł
Monitor jak z bajki, z milionem funkcji i bajerów, dla najbardziej profesjonalnych pośród profesjonalistów. To główna nowość po konferencji Apple WWDC. Już mniejsza, że monitor ów kosztuje blisko 19 tys. zł. Ręce i szczęki opadły użytkownikom konferencji, gdy dowiedzieli się, że o ile nie umieją zawiesić go w powietrzu siłą woli, będą musieli kupić stojak za 3600 zł. Lub kupić - a jakże - przejściówkę do stojaków dla zwykłych śmiertelników w cenie - uwaga - ok. 760 zł.
Nowy Mac Pro
Ale najpierw oddajmy cesarzowi, co cesarskie. Nowy, stacjonarny Mac Pro to potężny kawałek sprzętu. 28-rdzeniowy procesor Intela, do 1,5 terabajta RAM, możliwość instalacji dwóch kart graficznych. To mokry sen gracza i profesjonalisty, do tego z niebanalnym wzornictwem. Cena - w najniższej konfiguracji - 5999 dol. - ok. 20 tys. zł. W wersji najdroższej (wciąż nie uwzględniającej kosztu kart graficznych) kosztuje ponad 33 tys. dol. - 125 tys. zł.
Monitor i stojak sprzedawany oddzielnie
Monitor, o którym cały ten rwetes, Apple Pro Display XDR, to prawdziwa bestia w swojej kategorii. 32-calowy panel LCD Retina o rozdzielczości 6K (6016x3384), do tego wsparcie dla HDR (w apple'owskim słowniku XDR), kontrastem 1000000:1, z szerokim kątem widzenia.
Zastosowanie? Profesjonaliści lub użytkownicy indywidualni, którzy nie mają co robić z pieniędzmi. Apple wycenił bowiem Pro Display XDR na 4999 dol., czyli nieco ponad 19 tys. zł (nie licząc transportu, ceł, podatków).
Zapowiedź uzupełniono pokazem monitora w akcji - nie tylko wyświetlania, ale też dostosowania ergonomicznego - innymi słowy, dzięki stojakowi oferował różne kąty widzenia. I tu jest pies pogrzebany.
Początkowo, jak zwyczaj nakazuje, monitor nagrodzono salwą oklasków. Po sali przeszedł śmiech i westchnienie, gdy do widzów dotarło, co Apple próbuje im powiedzieć.
Cena 4999 dol. dotyczy samego monitora. Stojak to urządzenie dodatkowe, jego koszt to 999 dol. (cena porównywalna z nowym iPhone'em) - czyli 3800 zł (znów, bez kosztów transportu, podatków itd.). A to już pułap cenowy, który daje szeroki wybór porządnych laptopów z Windowsem.
Stojak do monitora Pro Display XDR. Jego koszt to ok. 3600 zł. Jeśli nie zawiesisz monitora w powietrzu, musisz się wykosztować•Fot. YouTube.com/Apple
Ceny sprzętu Apple
To nie pierwszy i nie ostatni taki wyskok Apple. Za każdym razem pojawiają się utyskiwania, że tym razem firma już przegięła, że nikt nie zapłaci tak wysokiej ceny za nowy produkt. A jakoś każdy nowy produkt się przyjmuje i znajduje swoich entuzjastów. By daleko nie szukać, zeszłoroczny MacBook Air w najniższej wersji kosztuje 7 tys., w najbardziej rozbudowanej - prawie 13 tys. zł. Za laptop.
Przypomnijmy, po ostatnim kwartale zeszłego roku, sprzedaż iPhone'ów spadła - co było dotąd niespotykane, jednak wzrosła cena jednostkowa urządzenia. Koniec końców wyniki Apple były soczyste - przychód 84,3 mld dol. (5 proc. w dół), zysk netto 19,9 mld dol.
Niemniej paląco ciekawe jest pytanie o to, gdzie kończy się - stopniowo zwiększana - granica cenowego bólu.
Czym jest iPadOS?
Poza tym konferencja nie obfitowała w wiele nowości. Komunikowano raczej zmiany oprogramowania, zapowiedziano też nowy system operacyjny iPadOS w miejsce dotychczasowego mobilnego iOS-a. Choć to komplikuje z perspektywy klienta ofertę Apple, przyznać trzeba, że system jest przyjemny dla oka i intuicyjny. Apple chce przerobić iPady w pełnoprawne komputery osobiste z własnym systemem, obecnie ich rolą jest niejako rozszerzenie iPhone'a.