Andrzej Duda podpisał kontrowersyjną ustawę. Limit 30-krotności w PPK został zniesiony
Prezydent zgodnie z oczekiwaniami podpisał przesłaną mu ustawę, znoszącą limit 30-krotności dla PPK. Oznacza to, że z pensji osób zarabiających powyżej 11 912 zł brutto miesięcznie (8 367 na rękę) będą potrącane składki w pełnej wysokości. O ile oczywiście się z PPK nie wypiszą, co w tej sytuacji jest dość prawdopodobne.
Rządzący nieraz przymierzali się do tego kroku, licząc na tłustą kwotę ponad 5 miliardów złotych dodatkowo wpadających rocznie do budżetu – oczywiście w teorii. Zawsze jednak wycofywali się z tego pomysłu pod wpływem krytyki pracowników i pracodawców.
Obecna sytuacja jest wyłomem w zasadzie limitu 30-krotności. Otóż zgodnie z ustawą wchodzącą w życie 14 dni po podpisie Andrzeja Dudy, limit nie będzie obowiązywał w systemie Pracowniczych Planów Kapitałowych.
To dodatkowa forma oszczędzania, na którą złożą się pracownicy i pracodawcy. Na każde konto w PPK będą wpływać: składka powitalna (250 zł), dopłata roczna (240 zł), podstawowa składka od pracownika (1,5 wynagrodzenia), dobrowolna składka pracownika (do 2 proc.) oraz wpłaty od pracodawcy – obowiązkowe 1,5 proc. wysokości wynagrodzenia i do 2,5 proc. składki dobrowolnej. Minimalna składka, jaka wpłynie na nasze konto w PPK wyniesie 3,5 proc. wysokości wynagrodzenia, maksymalna – nawet 8 procent.
Co oznacza zniesienie limitu?
Owe minimalne 3,5 proc. miało być pierwotnie objęte limitem, czyli od zarobków powyżej 8 367 na rękę nie byłoby już pobierane. A teraz będzie. Na razie nie wiadomo, jak Polacy podejdą do PPK. W sieci pojawia się sporo zapowiedzi rezygnacji z tego programu.
Co ciekawe, pod tekstami dotyczącymi tego tematu pojawiają się wpisy z anonimowych lub fałszywych kont, wychwalające tę formę oszczędzania. Wygląda więc na to, że podmioty odpowiedzialne za jego wdrożenie wykupiły płatne kampanie w mediach społecznościowych, by zachęcić Polaków do PPK.
W sieci pojawia się sporo niemal identycznie brzmiących pochwał PPK•Foto: INNPoland.pl / zrzut ekranu
Nie można się też dziwić, ze rząd bardzo nie chce, byśmy wycofywali się z PPK. Pierwsze utrudnienie to konieczność odnawiania rezygnacji co 4 lata. Druga to wzór rezygnacji: kilkustronicowy dokument, na którym trzeba złożyć 7 podpisów. Wygląda to kuriozalnie, nie wiadomo też, co się stanie, jeśli ktoś podpisze dokument np. tylko w 4 miejscach, nie rezygnując np. z premii od rządu.