Szydło chce zmian w systemie emerytalnym. Ujawniła, od czego trzeba według niej zacząć

Konrad Siwik
Temat emerytur w Polsce wywołuje ostatnio ogromne poruszenie. Teraz była premier oświadczyła, że dyskusja o systemie emerytalnym jest nieunikniona. To będzie priorytetowy wątek, który Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało rozwiązać w następnej kadencji.
Szydło chce rozpocząć dyskusję o systemie emerytalnym. To temat na następną kadencję PiS. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Beata Szydło w wywiadzie udzielonym tygodnikowi "Wprost" uznała, że należy zająć się emeryturami dla matek – W tej sprawie też potrzebna jest dyskusja, bo na razie emeryturę dostają tylko mamy niepracujące – tłumaczy Szydło.

Chodzi o zabezpieczenie najstarszej grupy matek, które nie zostały objęte zmianami emerytalnymi. Szydło uważa, że mamy, które wychowały dzieci i jednocześnie pracowały, też powinny mieć jakiś dodatek albo przeliczone emerytury.

13. emerytura strzałem w dzesiątkę
Dowodem dla byłej premier na to, że 13. emerytura to strzał w dziesiątkę, są relacje seniorów, z którymi się spotkała. – Kiedy słyszałam od starszej pani, że dzięki 13. emeryturze mogła wykupić sobie spokojnie lekarstwa i jeszcze starczyło jej na inne potrzebne wydatki, to wiedziałam, że to było potrzebne – tłumaczy Szydło. Dlatego po sukcesie PiS Szydło chce zawalczyć o lepszy los polskich emerytów.


Emerytek nie stać na czynsz
Rejestr Dłużników BIG wskazuje, że zaleganie z płatnościami za czynsz dotyczy szczególnie osób starszych. Jest to spowodowane ich trudną sytuacją materialną związaną ze zbyt niskimi świadczeniami emerytalnymi. Co ciekawe, z powodu nieopłaconego czynszu do rejestru częściej trafiają kobiety.

Głodowe emerytury dla Polaków
Zakład Ubezpieczeń Społecznych po obniżeniu wieku emerytalnego przyjął ponad 750 tys. wniosków. W tym aż 58 tys. emerytów otrzymuje świadczenia poniżej gwarantowanej przez państwo emerytury. Wszystko przez to, że w czasie kariery nie uzbierały ani odpowiedniego kapitału, ani stażu pracy.

ZUS jednak nie dopłaci do minimalnej emerytury?
Zasady wypłacania emerytur minimalnych są niejasne. Jeśli ziści się najgorszy scenariusz, tysiące ludzi szybko stracą prawo do dopłat i będą musiały żyć za kilkaset złotych miesięcznie.

Obecnie minimalną emeryturę mogą dostać osoby, które udowodnią odpowiedni staż pracy – 20 lat w przypadku pań, 25 dla panów. Jeśli ich świadczenie miałoby być niższe, niż 1100 złotych brakującą różnicę dorzuci ZUS.

Sęk w tym, że na OFE zgromadzono środki w wysokości 162 mld złotych – czyli ok. 10 tysięcy na osobę. Te środki szybko się skończą a wtedy zostajemy z emeryturą poniżej minimalnej.