Nigdzie nie uciekniesz przed wyższym ZUS. Po tym tekście zrezygnujesz z przenosin firmy do Czech

Patrycja Wszeborowska
Podczas sobotniej konwencji PiS padły słowa, że składki ZUS dla przedsiębiorców będą rozliczane od dochodu. W odpowiedzi na społeczną panikę przed gwałtownym wzrostem daniny, rząd błyskawicznie sprecyzował, że taka opcja wprowadzona zostanie tylko dla mikroprzedsiębiorców, a reszta dalej będzie płacić ryczałtowo. Ale wiele osób boi się, że po wyborach ta deklaracja przestanie obowiązywać. Niepewni przyszłości przedsiębiorcy już odgrażają się, że będą uciekać ze swoimi firmami za granicę.
Przedsiębiorcy są niepewni przyszłości składek ZUS-u. Czy przeprowadzka firmy za granicę to dobry pomysł? Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Firmy wydmuszki
W internecie pełno jest stron, które doradzają, w jaki sposób zarejestrować swoją firmę w Czechach, na Słowacji czy na Litwie, gdzie przedsiębiorcy płacą niższe podatki i składki. Jak zdradzają w rozmowie z portalem money.pl, coraz więcej przedsiębiorców przenosi swoje działalności za granicę, głównie na południe, zaś w ostatnich latach proces szczególnie się nasilił.

Oczywiście firmy te nie wspierają nielegalnej ucieczki przed ZUS-em, a jedynie doradzają w zakładaniu działalności poza granicami Polski. Deklarują, że nie współpracują z nieuczciwymi pracodawcami, którzy rejestrują się np. w Czechach, by tam odprowadzać składki i zoptymalizować podatki, a mimo to wciąż działać w obrębie Polski.


Fiskus surowo każe tych, którzy rejestrują „firmy-wydmuszki” za granicą, a właściwy biznes prowadzą w ojczystym kraju. Choć bywa, że urząd skarbowy nakłada na przedsiębiorców dodatkowe kary, to jednak najczęściej nakazuje zapłatę zaległych składek wraz z odsetkami, co i tak kończy się dla nieuczciwego przedsiębiorcy boleśnie.

Groźby bez pokrycia
– Straszenie ucieczką to czcze pogróżki i nie przewiduję exodusu polskich firm za granicę – przewiduje w rozmowie z INNPoland.pl dr hab. Michał Mackiewicz, ekonomista Uniwersytetu Łódzkiego i bloger. – Duże firmy, które na takim wyliczaniu składek straciłyby sporo, grzmią, że wyprowadzą się z Polski, jednak od mniej więcej roku urzędy skarbowe zaczęły wnikliwie kontrolować, gdzie prowadzona jest działalność. Jeżeli nurt wyprowadzek się nasili, wtedy wszystkie siły fiskusa zostaną zmobilizowane, by walczyć z procederem – mówi.

Jak zauważa, administracja skarbowa jest przedsiębiorstwem, które angażuje największe zasoby tam, gdzie może najwięcej zyskać. – Jeżeli rozpocznie się masowy ruch rejestrowania spółek w jakimś kraju poza granicami Polski, to skarbówka z pewnością na to zareaguje, bo posiada mechanizmy, żeby temu przeciwdziałać – wyjaśnia ekspert.

– Dziś tworzenie takich spółek wydmuszek jest bardzo ryzykowne. Działają bowiem zaostrzone przepisy o zagranicznej spółce kontrolowanej, o cenach transferowych, zasady prawa dewizowego i przepisy przeciwdziałające praniu pieniędzy – dodaje w rozmowie z „Rz” Joanna Kanicka, doradca podatkowy, partner w kancelarii Independent Tax Advisers.

Wciąż jednak istnieją spółki komandytowe, które decydują się na rejestrowanie daleko poza granicami sąsiadów zza między, np. na Malcie, Cyprze czy Madagaskarze. Może polscy przedsiębiorcy będą szukać szczęścia właśnie tam?

– To nie jest takie proste. Spółki, które decydują się na takie kroki, mają wielomilionowe obroty, więc z reguły stać ich na prawników, którzy zapewnią im dobrą obsługę. Jednak jeśli ktoś ma firmę, generującą dochody na poziomie 15 tysięcy, to nie będzie go na to stać – mówi prof. Mackiewicz.

Uczciwe przenosiny za granicę
Pojawia się zatem pytanie, czy ucieczka poza obręb wpływów polskiej skarbówki jest w jakimkolwiek scenariuszu opłacalna. W przypadku realnego i uczciwego wyprowadzania biznesu poza polskie granice również istnieją ograniczenia.

Takim przenosinom będzie towarzyszyć podatek od wyjścia, tzw. exit tax, który zaczął obowiązywać od 2019 r. Jest to danina od niezrealizowanych zysków, która obejmuje firmy i osoby fizyczne, przenoszące z Polski swoje majątki. Jej wysokość to 3 proc. dla składników bez ustalonej wartości podatkowej lub 19 proc. w odniesieniu do tych ustalonych. W przypadku przedsiębiorców exit tax naliczany jest od łącznej wartości przeniesionej części przedsiębiorstwa lub każdorazowego składnika majątku, który wyprowadził się z Polski, niezależnie od wartości, jak czytamy na stronie kancelaria-skarbiec.pl.

– Oprócz exit taxu pamiętajmy, że proces masowej przeprowadzki polskich przedsiębiorców do jakiegoś kraju nie pozostanie niezauważony przez władze tego kraju. Np. jeśli wyprowadzamy swoją działalność do Czech, to automatycznie zaczynamy liczyć w przyszłości na czeską emeryturę. Jeśli Czesi zobaczą, że nagle mają u siebie bardzo dużo przedsiębiorców z Polski, którzy teraz płacą groszowe podatki, ale wkrótce będą domagać się czeskich świadczeń, to zaczną te podatki dla Polaków podnosić – wyjaśnia prof. Mackiewicz.