Przenosimy w kosmos nasze najgorsze przyzwyczajenia. Ważny głos ekspertki NASA

Katarzyna Florencka
Jeśli nie zmienimy swojego nastawienia do eksploracji kosmosu, nie unikniemy błędów, które popełniliśmy już na Ziemi – uważa ekspertka NASA Monica Vidaurri. A znaków ostrzegawczych jest już mnóstwo: orbitę coraz bardziej zanieczyszczają kosmiczne śmieci, a prywatne firmy bez chwili wahania wysyłają na obce światy żywe organizmy.
Eksploracja kosmosu może być okazją do międzynarodowej współpracy, jednak niezbędne jest wyznaczenie konkretnych zasad, które będą obowiązywać wszystkich – ostrzega konsultantka NASA. Fot. NASA
Międzynarodowa współpraca przy eksploracji kosmosu jest rzeczą piękną i godną pochwały, lecz brak konkretnych rozwiązań prawnych może sprawić, że bardzo szybko miejsce tego pięknego snu zajmie po prostu krwiożercza kolonizacja. Przed czymś takim
ostrzega w opublikowanym na portalu Quartz felietonie Monica Vidaurri, astrobiolożka i konsultantka NASA.

Ekspertka zwraca uwagę na to, że choć potęgi kosmiczne deklarują trzymanie się przy badaniu kosmosu pewnych zasad, to podmioty łamiące te zasady nie ponoszą żadnych konkretnych konsekwencji. A w ostatnim czasie zebrało się ich całkiem sporo – zwłaszcza odkąd w przestrzeni kosmicznej coraz śmielej poczynają sobie prywatne firmy.


Na Ziemi to byłoby to skandaliczne
W zeszłym roku Chiny zestrzeliły swojego własnego satelitę Tiangong-1, generując w ten sposób tony kosmicznych odpadków i zwracając uwagę na problem tego, jak będzie wyglądać przyszłość tysięcy satelit krążących po orbicie naszej planety. Z kolei w tym roku SpaceX Elona Muska rozpoczęła umieszczanie na orbicie konstelacji docelowo tysięcy niewielkich satelitów Starlink – co wzbudziło panikę wśród astronomów, obawiających się, że kompletnie zasłonią one nocne niebo.

A to blednie przy wyczynie prywatnych inwestorów z Izraela, którzy w pierwszej połowie 2019 r. wysłali na Księżyc sondę Bereszit. Sama misja zakończyła się porażką – lądownik rozbił się o powierzchnię Księżyca – jednak kilka miesięcy później gruchnęła wiadomość, że katastrofę mogły przeżyć wysłane na pokładzie sondy... niesporczaki. Okazało się, że bez konsultacji z kimkolwiek, wysłali na inne ciało niebieskie żywe organizmy.

– Jesteśmy świadkami wydarzeń, które prawie na pewno zostałyby uznane za wykroczenia, gdyby tylko rozegrały się w sferze ziemskiej – podkreśla Vidaurri.

Potrzebujemy wiążących zasad
Te wydarzenia to przykłady problemów, z którymi coraz częściej przyjdzie nam się mierzyć. – W miarę eksploracji kosmosu te etyczne dylematy staną się coraz bardziej złożone i ważne – ostrzega ekspertka.

Jak zaznacza, absolutnie nie postuluje, żeby zatrzymać eksplorację kosmosu. – Potrzebujemy jednak zasad, przepisów i możliwości odwołania się do systemu sprawiedliwości – podkreśla.

– Lekkomyślna i pospieszna eksploracja kosmosu bez ustalenia zasad międzynarodowej współpracy w celu przygotowania się na wielkie niewiadome jest głęboko nieodpowiedzialne – stwierdza Vidaurri.