Ta historia mrozi krew w żyłach. Haker włamał się do domowej kamery i rozmawiał z ośmiolatką

Marcin Długosz
Pewna amerykańska rodzina zainstalowała w sypialni swoich córek specjalną kamerę bezpieczeństwa – jednak kompletnie zbagatelizowała kwestię zabezpieczenia konta internetowego, z którego kamera była kontrolowana. Rezultat jest przerażający: niefrasobliwość rodziców wykorzystał bowiem haker, który zaczął nękać ośmioletnią mieszkankę pokoju.
Haker, który włamał się do domowego systemu bezpieczeństwa, przekonywał ośmiolatkę, że jest Świętym Mikołajem i namawiał do niszczenia rzeczy. Fot. YouTube / WKMG News 6 ClickOrlando
Kamera Ring była atrakcyjnym produktem dla rodziców trzech córek z uwagi na wbudowane w nią głośniki. Jak tłumaczy w rozmowie z CNN ich matka Ashley LeMay, kamera miała pomóc jej w utrzymaniu kontaktu z młodymi córkami podczas nocnych dyżurów pielęgniarskich.

Jednak zaledwie cztery dni po zainstalowaniu systemu, ośmioletnia Alyssa usłyszała dobiegające ze swojej sypialni dziwne dźwięki – i poszła sprawdzić, co jest ich źródłem. Kiedy weszła do pokoju, z głośników odezwał się niezidentyfikowany mężczyzna, który zaczął ją przekonywać, że jest "jej najlepszym przyjacielem, Świętym Mikołajem" i namawiać do niszczenia rzeczy. Cała przerażająca sytuacja została nagrana przez ten sam system, który haker wykorzystał do nękania dziewczynki.
Słabe zabezpieczenia
W przesłanym do CNN oświadczeniu firma Ring broni się, że haker nie uzyskał dostępu do konta LeMayów łamiąc zabezpieczenia systemu. Zamiast tego, firma przekonuje, że winne były słabe zabezpieczenia konta użytkowników.


Jak tłumaczy, winne jest tutaj stosowanie tego samego loginu i hasła do różnych kont i subskrypcji – jeśli wyciekną one w jakimkolwiek miejscu, cyberprzestępcy mogą w łatwy sposób uzyskać dostęp do innych kont.

Chrome ostrzeże, że twoje hasło wyciekło
Jesteśmy coraz bardziej świadomi zagrożeń w sieci, to fakt. Niestety, jako cywilizacja człowieka rozumiana masowo, wciąż jakby nam brakuje którejś klepki, bo najpopularniejsze hasła to tradycyjnie wariacje słów "password" bądź jakiegoś wulgaryzmu.

Wycieki w atakach hakerskich zdarzają się coraz częściej. Są odpowiednie strony, gdzie można sprawdzić, czy nasze dane znalazły się w jakimś wycieku, ale umówmy się - zwykły śmiertelnik nie zawraca sobie tym głowy.

I tu właśnie wkracza Google, który zrobi to za użytkownika - czytamy na blogu firmy. Następnym razem, gdy spróbujesz się zalogować na jakiejś stronie, Chrome ostrzeże cię, jeśli nazwa użytkownika lub hasło wyciekły. Wyciekły, czyli są lub były publicznie dostępne, a więc są spalone. Oprócz tego przeglądarka zaleci zmianę hasła tam, gdzie było używane. I zaklinamy na wszystkie świętości - posłuchajcie jej.

Chrome ostrzeże, jeśli twoje hasło wyciekło
Są odpowiednie strony, gdzie można sprawdzić, czy nasze dane znalazły się w jakimś wycieku, ale umówmy się - zwykły śmiertelnik nie zawraca sobie tym głowy.

Zhakować można nawet karmniki
Warto pamiętać, że praktycznie każdy podłączony do internetu gadżet w teorii może być ofiarą ataku hakerskiego. Jak przekonała się Anna Prosvetova, rosyjska ekspertka ds. cyberbezpieczeństwa, z łatwością można zhakować nawet... gadżety dla zwierząt.

Bawiąc się inteligentnym podajnikiem jedzenia dla zwierząt Xiaomi FurryTail, Prosvetova odkryła, że interfejs API pozwolił jej na dostęp do wszystkich aktywnych urządzeń FurryTail na całym świecie. Łącznie było to 10 950 urządzeń, w których – jak twierdzi – była w stanie zmienić harmonogram karmienia bez potrzeby wpisania hasła.