Głos może ci zniszczyć karierę. Ona "wyleczyła" kierowniczkę z piszczenia

Katarzyna Florencka
Choć zazwyczaj nie zwracamy na niego większej uwagi, głos może zaważyć na naszej karierze, kiedy coś jest z nim nie tak. Osoby z wysokim, piskliwym tonem postrzegane są jako mniej profesjonalne, ciągła chrypka przeszkadza w dłuższych wystąpieniach, a zniszczone gardło może nawet zakończyć naszą karierę jeśli w pracy polegamy w dużej mierze na mówieniu.
Jak tłumaczy trenerka emisji głosu Anna Kasprzak, zdrowy głos jest dźwięczny i nośny bez użycia siły. Fot. mat. prasowe
Dobra wiadomość jest jednak taka, że nad brzmieniem swojego głosu możemy spokojnie popracować, nawet w zaciszu własnego domu. O tym, w jaki sposób można poprawić swój głos (i w sumie dlaczego mamy się tym przejmować) miałam okazję porozmawiać z Anną Kacprzak, logopedą, trenerem emisji głosu i autorką kursu online "Głos jak dzwon".

Pracuje pani jako trener głosu – nie jako logopeda leczący wady wymowy, nie jako osoba przygotowująca do wystąpień publicznych – ale ucząc innych, jak w zdrowy sposób swojego głosu używać. Jak w ogóle rozpoznać coś takiego jak zdrowy głos?


Wbrew pozorom, nie jest to wcale skomplikowane. Zdrowy głos charakteryzuje się tym, że jest dźwięczny i nośny bez użycia siły, czyli: mogę mówić długo i nie czuję w związku z tym żadnego dyskomfortu, zmęczenia, ani ucisku w gardle.

Natomiast, kiedy po dłuższym mówieniu boli mnie gardło albo mam ciągle chrypkę, to nie jest to normalna sytuacja. Jeżeli często jestem proszona o powtórzenie czegoś, bo rozmówca nie zrozumiał co powiedziałam, albo inni zwracają mi uwagę, że mówię np. bardzo wysoko i po prostu nieprzyjemnie się tego słucha – to wszystko oznacza, że z moim głosem może być jakiś kłopot i powinnam nad nim popracować.
To ciekawe – bo wszystko, co pani wymieniła, to jednak dość powszechne zjawiska. Tymczasem nie pamiętam, żeby o emisji głosu specjalnie wspominano, gdy jakiś czas temu uczyłam się, jak prowadzić zajęcia ze studentami. A to całkiem sporo pracy głosem było...

Sprawy mają się teraz trochę lepiej, przynajmniej w teorii. Od kilku lat zajęcia z emisji głosu są obowiązkowe na studiach pedagogicznych. Niestety, z tego co słyszałam od pacjentów wynika, że nadal takich zajęć jest za mało oraz wciąż niewiele mówi się o profilaktyce narządu głosu.

Generalnie dostęp do informacji na temat głosu jest wciąż bardzo ograniczony. Specjaliści może i są, ale tylko w tych największych miastach. Natomiast w mniejszych ciężko znaleźć kogoś, kto jest dobrym specjalistą od emisji głosu i pokaże jak ćwiczyć.

Szkoda, bo badania naukowe pokazują, że skuteczność treningu głosu jest bardzo duża. Nauka odpowiednich ćwiczeń zapobiega problemom głosowym w przyszłości, a jak wiadomo, "lepiej zapobiegać, niż leczyć".

Kto w takim razie powinien się zainteresować tym tematem?

Trening emisji głosu jest wręcz obowiązkowy dla osób, które intensywnie używają głosu w pracy: np. dla nauczycieli, wykładowców, pracowników call center, adwokatów, pracowników obsługi klienta, którzy na co dzień dużo rozmawiają, ale też dla osób z różnymi kłopotami głosowymi.

Warto jednak pamiętać, że problemy z głosem mogą mieć różne podłoże. Do ich powstawania zalicza się nie tylko przeciążanie głosu i nieprawidłową emisję głosu, ale również nieprawidłową postawę ciała, czy niezdrową dietę. Na przykład wysunięta głowa i nadmierne napięcia mięśni szyi prowadzą do słabej jakości głosu.

Natomiast spożywanie dużej ilości przetworzonej żywności, picie napojów gazowanych, palenie papierosów i jedzenie obfitych posiłków przed snem skutkuje refluksem krtaniowo-gardłowym. Jego objawy to między innymi chrypka, przewlekłe chrząkanie lub wrażenie guli w gardle. Dlatego, aby dbać o swoje zdrowie, staram się podejmować dobre wybory związane z tym co jem i zachęcam do tego innych.
Na stan naszego głosu może wpłynąć nawet niezdrowa dieta.Fot. Mateusz Trusewicz / naTemat
Jeśli w takim razie ktoś zdecyduje się popracować nad swoim głosem – jak to będzie wyglądać?

Na świecie promuje się teraz podejście holistyczne, w ramach którego działamy na różnych poziomach. Jest praca nad emocjami, nad wyrażeniem siebie, ale jest też praca nad ustawieniem głowy, relaksacją mięśni szyi, relaksacją całego ciała, ćwiczeniami oddechowymi – to wszystko stanowi przygotowanie do właściwych ćwiczeń głosu.

Poza tym jest również właściwa część treningu:
Ale warto zaznaczyć, że ważnym elementem całego treningu jest też tzw. higiena głosu, dbanie o niego. Chodzi nie tylko o to, żeby głośno nie krzyczeć, ale też o różne nawyki: picie dużych ilości wody, najlepiej niegazowanej, wysypianie się, uprawianie sportu, umiejętne radzenie sobie ze stresem, no i właśnie wyrażanie emocji.

Przyznam, że ta ostatnia rada brzmi trochę dziwnie... Jak wyrażanie emocji ma pomóc w pracy nad sposobem mówienia?

Na głos wpływa naprawdę dużo rzeczy. I jeśli z jakiegoś powodu mamy problem z wyrażeniem za jego pomocą emocji, może to być źródłem problemów.

Mamy nawet takie powiedzenie, że "coś nas ściska w gardle". I coś w tym jest. Zdarzało mi się pracować z osobami po trudnych przejściach, konfliktach w rodzinie. Nie potrafiły one swoich emocji wyrazić, miały z tego powodu problem z bardzo napiętymi mięśniami szyi, a to się przekładało na ich kłopoty z głosem.

To jak w takim razie poznać, że przydałby nam jest taki trening?

Przede wszystkim ważne jest, żeby sama osoba mówiąca dobrze się ze swoim głosem czuła. Już tak jest, że jeżeli ktoś ma problem z głosem, to o tym wie i to czuje. Niedawno na przykład widziałam się ze znajomym, który jest wykładowcą akademickim i mówił o tym, że jak prowadzi zajęcia ze studentami, to już po kilku godzinach czuje, że ten głos się szybko męczy i ma zdarte gardło. A tak absolutnie nie powinno być – i to jest coś, co każdy jest w stanie wyćwiczyć przez ćwiczenia emisji głosu.

Motywacja może też być inna. Prowadziłam kiedyś trening pani, która pracowała na kierowniczym stanowisku i miała wysoki, piskliwy głos – zwracali na niego uwagę zarówno jej pracownicy, jak i klienci. Jej celem było właśnie obniżenie głosu: żeby lepiej się czuła sama ze sobą oraz po to, aby żeby mieć większy autorytet wśród pracowników czy klientów, być postrzeganą bardziej profesjonalnie.

A czy istnieje jakiś górny limit wiekowy?

Wiek absolutnie nie ma znaczenia. Najstarszą osobą, z którą ćwiczyłam był 91-letni wykładowca i prezes fundacji, który chciał poprawić swoją jakość głosu, ponieważ od jakiegoś czasu czuł, że głos szybko mu się męczy, jest osłabiony, a on nadal chciał się udzielać i chciał to poprawić. Dzisiaj zresztą w badaniach naukowych bardzo dużo mówi się o tym, jak poprawić głos osób starszych i jak sprawić, by w późniejszym okresie naszego życia głos brzmiał ładnie i dźwięcznie.

Warto też... śpiewać. Nawet w chórach, amatorsko. Badania pokazują również, że osoby, które śpiewają, mają lepszy głos w wieku dojrzałym - w porównaniu do rówieśników. w przyszłości. Ale uwaga: w śpiewie błędy takie jak zła technika emisji głosu czy śpiewanie repertuaru niedostosowanego do naszego głosu może sprawić, że zrobimy sobie krzywdę.
Śpiew, nawet amatorski, może pomóc w utrzymaniu dobrej kondycji naszego głosu.Fot. 123rf.com
Jeśli już zdecyduję się na rozpoczęcie takich ćwiczeń – ile zajmie mi osiągnięcie pierwszych rezultatów?

Dzięki naukowcom z Belgii, którzy dokonali interesującego przeglądu literatury naukowej, wiemy że trening głosu na świecie trwa średnio osiem-dziewięć tygodni. Najczęściej spotkania odbywają się jeden raz lub dwa razy w tygodniu, a liczba wszystkich spotkań wynosi średnio 11. Coraz więcej badań pokazuje jednak, że krótszy, ale bardziej intensywny program ćwiczeń (np. rozłożony na 3 tygodnie) owocuje większą frekwencją uczestników, a co się z tym wiąże, lepszymi wynikami.

O, to w sumie naprawdę niedługo.

Tak! Warto jednak zaznaczyć, że mówimy o samej emisji, czyli o ćwiczeniach, które sprawią, że głos nie będzie się szybko męczył i będzie mocny bez użycia siły, dźwięczny i efektywny – inną sprawą jest trening wystąpień publicznych czy dykcji, bo to zupełnie inne kwestie.

W kursie online "Głos jak dzwon" i książce mojego autorstwa, która niedługo się ukaże, rozłożyłam ćwiczenia na sześć tygodni: tak, aby te ćwiczenia się utrwaliły i żeby poprawa była widoczna w spontanicznej, codziennej rozmowie – czyli w tym, o co nam najbardziej chodzi.