Rząd nie chce zabrać oszczędności Polaków. Wypowiedź prezesa PFR była zmanipulowana
Informacja o tym, że pieniędzy na "tarczę finansową" mającą ratować polskie przedsiębiorstwa rząd może szukać w oszczędnościach zgromadzonych przez Polaków na kontach oszczędnościowych, zmroziła chyba wszystkich. Okazuje się jednak, że nigdy nie było to nawet rozważane: nagranie, w którym szef PFR miał zdradzić ten plan, zostało zwyczajnie zmanipulowane.
W zamian za te pieniądze ludzie mieliby otrzymać emitowane przez PRF w ramach tarczy finansowej obligacje, z których zysk będzie przeznaczony na subwencje dla firm.
Rząd nie sięgnie po oszczędności
Nic w sumie dziwnego, że ludzie w te doniesienia uwierzyli. Nie byłby to pierwszy raz, kiedy rząd PiS planuje "skok na kasę" Polaków: przypomnieć tutaj można sagę o likwidacji OFE. Informacja wydawała się tym bardziej prawdopodobna, że towarzyszyło jej nagranie fragmentu wywiadu, w którym mowa o potencjalnym grzebaniu przy oszczędnościach.Rzecz w tym, że nie jest to pełne pytanie. Ktokolwiek je wycinał pominął bowiem sam początek: – A czy te obligacje będą mogły być adresowane na przykład do obywateli? (od 16:35 w poniższym nagraniu)
Tak samo tłumaczy to sam Paweł Borys we wpisie opublikowanym na stronie PRF:
– Dziennikarz zadał pytanie czy nie można zaoferować Polakom oszczędzającym w bankach korzystnego oprocentowania, ponieważ obecne oprocentowanie lokat jest na bardzo niskim poziomie, a jest tam zgromadzone 900 mld zł depozytów. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że myślimy także o emisji takich obligacji i że potencjalnie mogłaby to być atrakcyjna forma gromadzenia oszczędności dla Polaków.