Polacy kochają mieszkać w betonie. Nawet nie wiemy, że istnieje inny rodzaj budownictwa

Patrycja Wszeborowska
Budowanie w betonie to swoisty sport narodowy Polaków. Skoro zapotrzebowanie jest, a stara technologia się sprawdza, to dlaczego deweloperzy mieliby cokolwiek zmieniać? Choć termin "budownictwo ekologiczne" to w Polsce wciąż termin ekstrawagancki, nasze podejście powoli się zmienia. O wyższości takiego rodzaju budowania nad tradycyjną deweloperką opowiedzieli w wywiadzie dla INNPoland.pl prezes i wiceprezes państwowej spółki Polskie Domy Drewniane - Tomasz Szlązak oraz Andrzej Schleser.
Polacy znają głównie domy z betonu. Domy budowane z materiałów ekologicznych, takich jak drewno, wciąż są w naszym kraju egzotyką. 123rf.com
Patrząc po polskich miastach, odnoszę wrażenie, że my, Polacy, kochamy mieszkać w betonie. A może po prostu nie znamy niczego innego i budownictwo ekologiczne jest dla nas terminem zbyt egzotycznym?

Wciąż jest obce, niemniej powoli zdajemy sobie sprawę, że ten trend powszechnie funkcjonuje w innych krajach. Dzięki fali emigracji w Polsce przez ostatnie 15 lat oraz udziałowi w Unii Europejskiej, powoli przekonujemy się, że słynne „domy z betonu, w których nie ma wolnej miłości”, o których śpiewała Martyna Jakubowicz, nie są jedynym rozwiązaniem.

Dlaczego w takim razie wciąż tak kurczowo się go trzymamy?


Duże firmy deweloperskie mają opracowany jeden konkretny model, który obecnie bardzo dobrze działa. Wystarczy spojrzeć na statystyki - bijemy rekordy pod względem pozwoleń na budowę i zrealizowanych inwestycji, a ceny nieruchomości w dużych miastach galopują. Nawet mimo koronawirusa wygląda na to, że na terenie Warszawy i innych miast wojewódzkich ten rok skończymy ze wzrostami cen na poziomie 8-10 proc. 

A że stary model działa…

…to nie ma zainteresowania, by dywersyfikować portfel inwestycyjny i proponować bardziej ekologiczne rozwiązania. Z rynkowego punktu widzenia jest to zrozumiałe zjawisko.

Może winien jest również brak popytu na tego typu budowle?

Popyt istnieje, jednak na razie jedynie ze strony inwestorów indywidualnych. Choć rynek wciąż jest bardzo nienasycony, to mimo wszystko takie domy już powstają. Według dostępnych danych w 2019 roku w Polsce spośród 89 tys. pozwoleń na budowę było ok. 2 tys. domów, które powstały z drewna.

Jednocześnie świadomość tego typu budownictwa jest raczej elitarna niż typowa. Typowy wybór dla przeciętnego Kowalskiego to decyzja między inwestycją z betonu na Białołęce lub betonowym mieszkaniem na Mokotowie.

A przypadkiem nie jest tak, że typowego Kowalskiego zwyczajnie nie stać na ekologiczną inwestycję?

W chwili obecnej technologia, którą proponuje nasza spółka, czyli budynki z drewna w systemie szkieletowym prefabrykowanym, jest na porównywalnym poziomie cen, może nieco droższa w przypadku budownictwa wielorodzinnego.

Gdybyśmy jednak wzięli jeden do jednego taki sam budynek w technologii drewnianej i w technologii murowanej, który miałby spełnić te same parametry techniczne i zapotrzebowania na energię, to cena będzie podobna. Natomiast jeżeli popatrzymy na aspekty zdrowotne i późniejsze koszty eksploatacyjne takich budynków, to wtedy ekologiczne budownictwo wychodzi taniej.

Jak to?

Według modelu zarówno po stronie dewelopera jak i klienta
liczy się jedynie koszt budowy do momentu oddania kluczy. Naszym celem jest budowa budynków jak najwyższej jakości za przystępną cenę.

W domu ekologicznym zapłacimy mniej?

Na tym właśnie opiera się cała koncepcja - są tańsze w utrzymaniu i zdrowsze dla ludzi i środowiska. Domy ekologiczne to domy energooszczędne, które zarówno mogą wykorzystywać źródła energii odnawialnej, takie jak pompy ciepła czy fotowoltaikę, jak również być wykonane z ekologicznych materiałów, takich jak drewno, konopie, słoma, glina lub materiały z recyklingu.

Na obecną chwilę to właśnie drewno jest dla naszej spółki najbardziej obiecującą technologią.
Domy prefabrykowane robią się coraz bardziej popularne w Polsce.123rf.com

Dlaczego skupiacie się na drewnie?

Ponieważ jest to materiał ekologiczny, surowiec w pełni odnawialny, a odpowiednio zaprojektowany i zrealizowany może być energooszczędny. Jednocześnie w budynku drewnianym panuje specyficzny mikroklimat. Drewno jest naturalnym materiałem, który cały czas „pracuje” i tym samym dostosowuje się do zewnętrznych warunków atmosferycznych: zawarta wilgoć w powietrzu wnika w strukturę drewna, ale równie łatwo jest ona oddawana.

Trzeba jednak zadbać o to, by użyte drewno dokładnie przygotować, a budowlę wykonać zgodnie z wymogami, ponieważ ta technologia wymaga bardzo dużej precyzji. Ważna jest między innymi odpowiednia wentylacja, izolacja, by nie dochodziło na przykład do zawilgocenia budynku. Oczywiście niezmiernie istotny jest projekt i wykonawstwo.

Niemniej wycinanie drzew nie kojarzy się z działalnością ekologiczną.

Wykorzystujemy jedynie certyfikowane drewno, czyli takie, które pochodzi z terenów, gdzie prowadzona jest zrównoważona gospodarka leśna. Polska prowadzi bardzo mądrą politykę w tym zakresie, rocznie wycina się mniej drzew niż ich przyrasta w lasach.

Tyle że drzewo, by z powrotem urosnąć, potrzebuje około 100 lat. Jeśli dalej będziemy budować w takim tempie, jak dziś i wykorzystywać do tego drewno, to drzew może dość szybko zabraknąć.

W porównaniu do konwencjonalnych materiałów kopalnych, zasoby drewna są odnawialne i w tym kontekście 100 lat to wcale nie jest dużo. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że światowa emisja CO2 wytwarzana do produkcji betonu i stali stanowi aż 8 proc. i w dodatku zużywa surowce nieodnawialne, to mieszkanie w budynku wybudowanym z odnawialnego surowca jest w zasadzie typem budownictwa, który przeciwdziała zmianom klimatycznym.

Co więcej, Polska to kraj z ogromnym deficytem wody. Tymczasem budownictwo tradycyjne odpowiada za zużycie ok. 30 proc. słodkiej wody w całym państwie. Oczywiście później woda wykorzystana w technologiach mokrych w pewnym stopniu odparowuje, niemniej jeśli istnieje szansa, by to zużycie zmniejszyć, to warto się nad tym zastanowić. Budownictwo wykorzystujące technologie drewniane zużywa znacząco mniej wody.

Jak myślę o drewnianych domach, to przed oczami mam jedynie góralską chatkę lub drewniany domek letniskowy. Czy tak właśnie będą wyglądać polskie domy drewniane?

Istnieją różne odmiany budownictwa drewnianego, lecz my obecnie skupiamy się na budownictwie szkieletowym, czyli technologii, gdzie drewno jest elementem konstrukcyjnym, jest de facto schowane za tynkiem lub okładziną. Pod kątem wizualnym takie domy nie różnią się od budynków wykonywanych w innych technologiach.

W jaki sposób buduje się domy szkieletowe?

My będziemy budować w systemie prefabrykowanym. Oznacza to, że najpierw całe ściany lub moduły montuje się w wyspecjalizowanych w tej technologii fabrykach. Następnie gotowe elementy przyjeżdżają tirem na plac budowy. Choć tempo przygotowania materiałów w fabryce nieco trwa, to już sam montaż takiego domu jest błyskawiczny i zajmuje od dwóch do czterech tygodni.

Skoro budowa domów trwa tak krótko, a spółka istnieje od marca 2019, to czemu jeszcze nie widać pierwszych efektów?

Wiemy, że oczekiwania są ogromne, jednak zakładanie spółki i dopełnianie wszystkich kwestii formalnych, takich jak wpisy do KRS-u, statut, biznes plan, ale również zakup działek czy uzyskiwanie pozwoleń na budowie trwa. Spółka działalność operacyjną rozpoczęła we wrzeniu 2019 roku, kiedy uzyskaliśmy wpis do KRS. Zatem operacyjnie działamy 9 miesięcy.

Chcemy również, by nasze domy były dobrej jakości i nie okazały się technologiczną klapą, więc nawiązujemy współprace z obecnymi już na rynku, doświadczonymi firmami wykonawczymi, co również zajmuje czas. Niemniej jednak zamierzamy działać zgodnie z harmonogramem i pierwsze cztery inwestycje rozpocząć w trzecim kwartale tego roku.

Zdradzicie, gdzie powstaną pierwsze domy Polskich Domów Drewnianych?

Na chwilę obecną jesteśmy w trakcie budowania pełnego banku ziemi. W tym momencie zakupiliśmy dwie działki powyżej hektara w dwóch lokalizacjach w śródmieściu Łodzi oraz w okolicy Białegostoku na terenie gminy Choroszcz.

Kolejne inwestycje planujemy na terenie województw mazowieckiego, dolnośląskiego, wielkopolskiego i lubelskiego.

Omijacie Warszawę i inne stolice wojewódzkie?

Nasza strategia skupia się na zaspakajaniu potrzeb mieszkaniowych w mniejszych miejscowościach. Wierzymy, że wybór mniejszych lokalizacji przekona deweloperów do pójścia naszym śladem, a nie do uczestnictwa we współzawodnictwie.

Jesteśmy podmiotem państwowym i naszą misją nie jest uczestnictwo w wyścigu cenowym na terenie metropolii, gdzie grunty są bardzo drogie i jeszcze trudniej kogoś przekonać do takiego budownictwa.

Przecież metropolie są pełne różnorakich ludzi. Jeśli kogokolwiek do czegoś przekonywać, to tylko tam.

Słyszała pani o czymś takim jak whirlpool effect? Jak wrzuci się kamień w wodę, która stoi, to pojawiają się fale. Jednak gdy ta woda jest wzburzona, to żadnych fal nie widać. Jeśli zainwestujemy w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców, to każda nowa inwestycja może nie tyle wzbudzi sensację, co większe zainteresowanie. Na pewno większe, niż gdybyśmy zbudowali coś na Powiślu czy Śródmieściu. 

Chcemy inwestować w miejscach, gdzie budowanie ekologiczne i energooszczędne będzie miało efekt oddziaływania. Chcemy też, żeby ludzie się tą technologią interesowali i wybierali ją nie tylko na naszych inwestycjach, ale zainteresować również pozostałych uczestników rynku.