Sasin tłumaczy brak polskiego auta elektrycznego. To przez zagraniczną konkurencję
Choć przygotowująca polski samochód elektryczny spółka ElectroMobility Poland działa od 2016 roku i pochłonęła już kilkadziesiąt milionów złotych, wciąż jeszcze nie zaprezentowano efektu jej pracy. Jak wyjawił minister aktywów państwowych Jacek Sasin, winna opóźnieniom jest... zbyt duża konkurencja na rynku.
– Nie wycofujemy się, jesteśmy od strony technologicznej przygotowani, żeby uruchomić produkcję, mamy bardzo udane prototypy, jest pomysł na finansowanie, wiem, jak z udziałem spółek Skarbu Państwa możemy taką fabrykę zbudować i taką produkcję uruchomić – tłumaczył podczas Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej".
Skąd więc wzięły się ogromne opóźnienia? Z wypowiedzi wicepremiera wynika, że rząd kompletnie utknął na etapie planu wprowadzenia produktu na rynek. Niespodziewanie odkrył bowiem, że na rynku e-aut dobrze zadomowione są marki, które były tam wcześniej.
– Czy dziś, przy tak wielkiej konkurencji, jaką dla nowej polskiej marki byłyby koncerny zagraniczne, będziemy w stanie skutecznie ten produkt sprzedać – wyjaśnił problem Sasin, zapewniając przy tym, że władze "będą nad tym pracować".
Epopeja polskiego e-auta
Spółka EMP EMP powstała w październiku 2016 roku jako inicjatywa czterech polskich koncernów energetycznych – PGE Polska Grupa Energetyczna SA, Energa SA, Enea SA oraz Tauron Polska Energia SA. Każdy z nich objął po 25 proc. kapitału akcyjnego, uzyskując w ten sposób po 25 proc. głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. De facto jest to więc projekt rządowy, powołany przez państwowe koncerny.Według deklaracji, na przełomie 2022 i 2023 roku z taśm produkcyjnych miały wyjechać pierwsze polskie samochody elektryczne. Na razie jednak EMP pochłonęła kilkadziesiąt milionów zł.
Przypomnijmy, że elektromobilność miała być jednym z elementów rozwoju polskiej gospodarki zapowiedzianym przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Zapowiedziano to po wygraniu poprzednich wyborów parlamentarnych.
Już w 2016 roku ogłoszono plany zakładający, że w 2025 roku po polskich ulicach jeździć ma milion samochodów elektrycznych. Od tego czasu rząd po cichu prognozy te zweryfikował. Według zeszłorocznych planów, w 2030 roku po polskich drogach ma jeździć ponad 600 tys. sztuk samochodów elektrycznych i hybrydowych.