Tak wygląda "odchudzanie" administracji w wersji PiS. Wzrost wydatków, pensji, liczby pracowników

Grzegorz Koper
Od kilku lat wzrasta liczba pracowników kancelarii premiera. Rośnie też ich przeciętna pensja. Czy KPRM obejmą zapowiadane cięcia budżetówki?
Rośnie liczba zatrudnionych i ich przeciętna pensja w kancelarii premiera. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Alicja Defratyka i prowadzony przez nią portal ciekaweliczby.pl zwrócili uwagę na dane opublikowane przez Najwyższą Izbę Kontroli. Podwładni Banasia przyjrzeli się zatrudnieniu, wydatkom i wynagrodzeniom pracowników Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ujawnione liczby są szczególnie interesujące na tle ostatnich doniesień o znacznym odchudzeniu administracji państwowej. Wedle niepotwierdzonych doniesień, pracę może stracić nawet co piąty urzędnik.

Więcej i drożej

Według publikacji NIK latach 2015-19 KPRM zwiększyła zatrudnienie o 144 osoby (26-proc. wzrost). O tyle samo procent urosło przeciętne wynagrodzenie pracowników kancelarii. W złotówkach przeciętne wynagrodzenie podskoczyło z 8018 do 10065. Natomiast najbardziej szaleńcze tempo rozwoju przybrały wydatki kancelarii. Zwiększyły się o 188,4 mln zł i w 2019 r. wynosiły 335,5 mln zł. W tej części notujemy wzrost o 128 proc. w stosunku do 2015 r.


O kosztach prowadzenia KPRM pisaliśmy już w ubiegłym roku. Wtedy naszą uwagę przykuły niezwykle wysokie wydatki towarzyszące jej działalności. W 2018 r. wyniosły one 342,5 mln zł i były nawet wyższe od tegorocznych. Przynajmniej w tym aspekcie KPRM trochę zacisnęła pasa. Możliwe, że ten trend spadkowy utrzyma się w następnych latach.

Informacja o zwiększaniu wynagrodzeń i pensji nie jest medialna pierwszyzną. W 2019 r. przeanalizowaliśmy wydatki z wcześniejszego roku. Rekordowy wzrost zatrudnienia miał miejsce w KPRM – podawał Fakt. Tam liczba etatów wrosła o 49, a wynagrodzenie w przeliczeniu na jeden etat wzrosło o 574 zł. Tym samym statystyczny pracownik kancelarii zarabia ponad 9 tys. zł miesięcznie.

Po wakacjach sprawdzimy czy kancelarię premiera obejmą zapowiadane cięcia wydatków na administrację. Przypominamy tylko, że redukcja biurokracji i etatów w administracji była jedną z obietnic złożonych przez PiS przy obejmowaniu władzy.