Polskie banki walczą o przetrwanie. Za parę lat kilka znanych nazw może zniknąć z rynku
Związek Banków Polskich oszacował, że w scenariuszu bazowym strata netto sektora bankowego w Polsce w 2020 roku wyniesie 4,56 mld zł, a wartość odpisów na utratę należności z tytułu kredytów będzie 150 proc. wyższa niż w 2019 roku. To ogromne pieniądze.
Prognozy dla sektora
Związek przedstawił właśnie prognozy dla sektora bankowego w trzech scenariuszach rozwoju kryzysu: pesymistycznym, bazowym i optymistycznym.W scenariuszu pesymistycznym banki zanotują w 2020 roku aż 9,82 mld zł straty netto, a w optymistycznym zysk sektora wyniesie 1,72 mld zł. Pesymistyczny scenariusz zakłada, że rezerwy w tym roku wzrosną o 200 proc., a optymistyczny, że będą wyższe o 100 proc.
Według szacunków ZBP wynik z tytułu prowizji w sektorze wzrosnąć ma - w zależności od scenariusza - o 5 proc., 10 proc. lub 15 proc.
Zdaniem bankowców, bez zmniejszenia obciążenia banków zwiększy się prawdopodobieństwo scenariusza polegającego na "wejściu znacznej ich liczby w straty", co może skutkować potrzebami uruchamiania drogich programów naprawczych.
Pat kredytowy
Znacznie obniżą się też możliwości kredytowe, z wysokim prawdopodobieństwem wystąpienia kryzysu kredytowego tzw. credit crunch.Z danych przedstawionych przez ZBP wynika też, że efektywna stawka podatkowa dla sektora bankowego w Polsce wyniosła w 2019 roku 40 proc., podczas gdy w krajach Europy Zachodniej to około 30 proc.
Scenariusz bazowy zakłada, że wartość udzielonych kredytów w 2020 roku spadnie o 3 proc. W pozostałych scenariuszach założono spadek o 10 proc. i wzrost o 2 proc. Oznacza to, że mocno skurczą się możliwości zarabiania tym bardziej, że skurczyły się również dochody.
Zmiany na rynku finansowym
To nie pierwsza oznaka zadyszki. Wcześniej Komisja Nadzoru Finansowego podała, że zysk netto sektora bankowego wraz z oddziałami zagranicznymi wyniósł 2,39 mld zł w okresie styczeń-kwiecień br. i był niższy o 43,8 proc. w skali roku. Ale mimo wszystko był.Analitycy zapowiadają tymczasem zmiany na polskim rynku finansowym. Paweł Preuss partner i lider sektora finansowego w EY ocenia, że na skutek pandemii ten rok będzie dla banków najgorszy od wielu lat i same tylko obniżki stóp procentowych obniżą wyniki sektora o ponad 4 mld zł.
Przełoży się to na poziom koncentracji w sektorze, wyraźnie przyspieszy konsolidacja branży, ci którzy przetrwają mogą tanio przejmować inne banki, o ile będzie to dla nich opłacalne.
- Dla sektora bankowego obecna sytuacja jest unikalna, a ten rok będzie wyjątkowy, od dwóch dekad najgorszy dla banków. Na dodatek rok przyszły rok może być jeszcze gorszy - nie kryje obaw Preuss.
Jego zdaniem wpływ obecnej sytuacji na polski sektor bankowy będzie głębszy niż kryzys lat 2008-2009 i 2011-2012. Wydaje się nawet, że en kryzys może być dla banków najgorszy od 30 lat i bardzo negatywnie wpłynie na ich wyniki finansowe. A najbardziej uderzy w nie wzrost ryzyka kredytowego.
Poważne wyzwania
Bankowcy mówią o tym, że jednym z pomysłów na ratowanie branży może być powołanie instytucji specjalizującej się w windykacji i restrukturyzacji złych długów. Ale to będzie bardzo drogie i nie wiadomo kto za to miałby zapłacić.Wszystko wskazuje na to, że przed sektorem bankowym stoją bardzo poważne wyzwania i przez całe 30 lat, które minęły od czasu transformacji nie był on jeszcze w tak trudniej sytuacji jak obecnie.
Co gorzej przyszłość nie zapowiada się lepiej. Może to oznaczać, że już niedługo rynek finansowy w Polsce zmieni się nie do poznania, a wiele nazw obecnych instytucji z niego zniknie.