Nieźle to sobie wykombinowali. Na tarczy finansowej najbardziej zyska... rząd
Wszystko wskazuje na to, że największym beneficjentem tarczy finansowej będzie polski rząd. Do firm ostatecznie trafiło mniejsze wsparcie niż zakładano – a do tego miliardy złotych, które przedsiębiorcy będą musieli zwrócić, rząd będzie mógł ponownie wydać na inne cele, poza kontrolą parlamentu.
Czytaj także: Tarcza finansowa może przyprawić o niezły ból głowy. We wnioskach pełno jest pułapek
Oszczędność rzędu 20 mld zł to jednak dopiero początek. Zaledwie wczoraj pisaliśmy o wyliczeniach BI, zgodnie z którymi z 75 mld zł przeznaczonych na pomoc mikro, małych i średnich przedsiębiorstwom do kasy państwowej może wrócić nawet 45 mld zł. Wszystko zależy bowiem od tego, czy przedsiębiorcy spełnią warunki wyznaczone przez PFR.
Na co pójdą pieniądze zwracane przez firmy? Wychodzi na to, że na... spłatę obligacji, które posłużyły do sfinansowania tarczy. Jak jednak zwraca uwagę Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP, kwoty te nie są ujęte w krajowej statystyce finansów publicznych, przez co sposób ich wydawania nie będzie podlegał kontroli Sejmu.
– Są poza kontrolą parlamentarną, mimo że stanowią tyle, co cały deficyt budżetu centralnego na ten rok planowany w nowelizacji – podkreśla.
Pomoc dla biznesu
Temat tarcz antykryzysowych poruszaliśmy w INNPoland wielokrotnie. Po ogłoszeniu tarczy 4.0 eksperci zwracali uwagę, że w nowych przepisach nie uwzględniono wielu postulatów biznesu.
Najnowszym pomysłem władzy w zakresie pomocy firmom jest natomiast druga tarcza dla branży turystycznej. Firmom turystycznym zaproponowano m.in. przedłużenie postojowego i zawieszenia składek na ubezpieczenia społeczne dla pilotów, przewodników i przewoźników autokarowych, którzy w tym roku nie mają szans na odbicie i poprawę swojej kondycji finansowej.