Rząd właśnie przyklepał zagładę tej branży. "13 miesięcy bez przychodów i zysków"
W przyszłym roku z polskiej branży targowej nie będzie czego zbierać – alarmują przedsiębiorcy. To wynik wprowadzenia przez rząd Mateusza Morawieckiego stref czerwonych w największych polskich miastach.
Czytaj także: Zamknięcia, zawieszenia. Oto co się może stać z twoją firmą, jeśli rząd wprowadzi stan nadzwyczajny
Z analiz przeprowadzonych przez PIPT wynika, że co trzecia firma z branży targowej do końca roku zwolni połowę swoich pracowników. Trudno się temu dziwić: czerwona strefa w największych miastach oznacza odwołanie większości zaplanowanych imprez do końca roku i w pierwszych trzech miesiącach następnego.
– Która branża jest w stanie przetrwać 13 miesięcy bez pracy, bez przychodów, bez zysków? Żadna! Zatem bez wsparcia rządowego branżę targową – dziedzictwo narodowe ze stuletnią tradycją – czeka bankructwo! – alarmuje Kozyra.
"Firmy mają pieniądze"
Jak pisaliśmy w INNPoland, w podpisanej przez prezydenta niekorzystnej dla branży targowej wersji tzw. Tarczy Turystycznej, setki firm "okołotargowych" pozostały bez nawet minimalnego wsparcia ze strony rządu. O pomoc (np. w postaci czasowego zwolnienia ze składek ZUS) apelowała wcześniej Polska Izba Przemysłu Targowego Ostatecznie pomoc przypadła jednak tylko organizatorom targów.Tymczasem przed kilkoma dniami szef Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys oznajmił, że rząd nie przewiduje dalszej pomocy finansowej dla firm dotkniętych ograniczeniami z powodu koronawirusa.
– Na rachunkach firm przybyło w ostatnich miesiącach ponad 50 mld zł, które stanowią obecnie bezpieczny bufor płynności – oznajmił szef PRF w rozmowie z serwisem Business Insider.
Przekonywał, że rząd zaplanował pomoc dla firm w ten sposób, żeby zabezpieczała ona "firmy i finansowanie miejsc pracy" co najmniej do końca roku.