To pewne – dziś rząd ogłosi nowe obostrzenia. “Będzie kilka dni, by się przygotować”
Jeszcze w środę premier ma ogłosić kolejne obostrzenia w związku z epidemią koronawirusa. Z zapowiedzi szefa KPRM Michała Dworczyka wynika, że będą one nastawione na dalsze ograniczenie kontaktów. Zapewniono też, że nie wejdą one w życie od razu, a rząd przewidział parę dni na przygotowanie się.
Według zapowiedzi polityka rząd robi wszystko, by uniknąć drugiego całkowitego lockdownu. Wiązałby się on bowiem ze znacznymi skutkami dla polskiej gospodarki – wskazało Money.pl.
Dworczyk nie zdradził, jakie nowe obostrzenia czekają Polaków. – Te nowe propozycje są uciążliwe dla nas wszystkich, ale cała sytuacja jest niezwykła – przekonywał.
Czytaj także: Rząd nie wyklucza nawet twardego lockdownu. Wszystko zależy od jednej kwestii
Rząd ma też odejść od zwyczaju wprowadzania nowych zakazów z marszu. Nieprzyjemnie zostały już zaskoczone branża fitness i gastronomia. Ostatnio dużym echem odbiło się też zamknięcie cmentarzy tuż przed dniem Wszystkich Świętych, co było druzgoczące dla sprzedawców chryzantem i zniczy.
– Teraz będzie kilka dni, kiedy będzie można przygotować się na wejście w życie nowych przepisów – podkreśla minister w KPRM.
Dworczyk zasugerował, że na razie nie są rozważane ostrzejsze zasady wychodzenia z domów. Na pytanie o to, czy niedługo będziemy musieli uzyskać przepustki na wyjście z mieszkania odparł, że "takie dyskusje się nie toczą".
Rząd rozważa zamknięcie centrów handlowych
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, źródła w strukturach rządu nieoficjalnie ostrzegają, że władza rozważa zamknięcie galerii handlowych.– Rozmowy trwają. Jest to jeden z pomysłów na walkę z pandemią, ale ostatecznej decyzji jeszcze nie ma. Premier się waha – przyznał we wtorek anonimowy informator.
Ten rok i tak był katastrofalny dla finansów galerii. Najpierw dopadł ich lockdown, a potem naturalnie zmniejszyła się liczba klientów, którzy rzadziej wychodzą z domów. Dodatkowym problemem są restrykcje dotyczące gastronomii. W wielu centrach są całe pasaże punktów z jedzeniem.
Wprowadzenie nowych obostrzeń może uniemożliwić galeriom wyjście na prostą. Czas okołoświąteczny jest bowiem dla nich najbardziej dochodowym okresem roku.
Czytaj także: To może być dla nich najgorszy grudzień w historii. Miejsca pracy tysięcy Polaków zagrożone