To pewne – dziś rząd ogłosi nowe obostrzenia. “Będzie kilka dni, by się przygotować”

Krzysztof Sobiepan
Jeszcze w środę premier ma ogłosić kolejne obostrzenia w związku z epidemią koronawirusa. Z zapowiedzi szefa KPRM Michała Dworczyka wynika, że będą one nastawione na dalsze ograniczenie kontaktów. Zapewniono też, że nie wejdą one w życie od razu, a rząd przewidział parę dni na przygotowanie się.
Nowe nakazy najpewniej zostaną ogłoszone w środę. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Dziś Mateusz Morawiecki przedstawi kolejne środki, które ograniczą kontakty międzyludzkie. To jest podstawa do ograniczenia rozwoju epidemii – potwierdził w środę rano szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk na antenie radiowego poranka "Siódma9".

Według zapowiedzi polityka rząd robi wszystko, by uniknąć drugiego całkowitego lockdownu. Wiązałby się on bowiem ze znacznymi skutkami dla polskiej gospodarki – wskazało Money.pl.

Dworczyk nie zdradził, jakie nowe obostrzenia czekają Polaków. – Te nowe propozycje są uciążliwe dla nas wszystkich, ale cała sytuacja jest niezwykła – przekonywał.


Czytaj także: Rząd nie wyklucza nawet twardego lockdownu. Wszystko zależy od jednej kwestii

Rząd ma też odejść od zwyczaju wprowadzania nowych zakazów z marszu. Nieprzyjemnie zostały już zaskoczone branża fitness i gastronomia. Ostatnio dużym echem odbiło się też zamknięcie cmentarzy tuż przed dniem Wszystkich Świętych, co było druzgoczące dla sprzedawców chryzantem i zniczy.

– Teraz będzie kilka dni, kiedy będzie można przygotować się na wejście w życie nowych przepisów – podkreśla minister w KPRM.

Dworczyk zasugerował, że na razie nie są rozważane ostrzejsze zasady wychodzenia z domów. Na pytanie o to, czy niedługo będziemy musieli uzyskać przepustki na wyjście z mieszkania odparł, że "takie dyskusje się nie toczą".

Rząd rozważa zamknięcie centrów handlowych

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, źródła w strukturach rządu nieoficjalnie ostrzegają, że władza rozważa zamknięcie galerii handlowych.

– Rozmowy trwają. Jest to jeden z pomysłów na walkę z pandemią, ale ostatecznej decyzji jeszcze nie ma. Premier się waha – przyznał we wtorek anonimowy informator.

Ten rok i tak był katastrofalny dla finansów galerii. Najpierw dopadł ich lockdown, a potem naturalnie zmniejszyła się liczba klientów, którzy rzadziej wychodzą z domów. Dodatkowym problemem są restrykcje dotyczące gastronomii. W wielu centrach są całe pasaże punktów z jedzeniem.

Wprowadzenie nowych obostrzeń może uniemożliwić galeriom wyjście na prostą. Czas okołoświąteczny jest bowiem dla nich najbardziej dochodowym okresem roku.

Czytaj także: To może być dla nich najgorszy grudzień w historii. Miejsca pracy tysięcy Polaków zagrożone