Wiadomo, jak sądy postępują z ukaranymi za łamanie obostrzeń. A to dopiero początek

Krzysztof Sobiepan
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uwija się przy pozwach osób ukaranych administracyjną grzywną sanepidu. Zarejestrowano już ponad 100 spraw. Z dotychczas rozpoznanych połowa została rozwiązania na korzyść obywateli skarżących niesłuszną ich zdaniem karę.
Przed sędziami jeszcze dużo pracy. Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
Spływające do WSA skargi dotyczą kar pieniężnych nałożonych decyzją Mazowieckiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. Sanepid wnioskuje, że ukarani złamali obostrzenia sanitarne, podczas gdy obywatele wnioskują że grzywna nie ma podstaw w prawie.

Jak informuje Polsat News, dotychczas zarejestrowano sto takich wniosków, gdzie kary wyniosły od 5 tys. do maksymalnych możliwych 30 tys. zł. Rozpoznano zaś już 18 z nich, z czego 9 na korzyść skarżących.

– W 9 przypadkach sąd odrzucił skargi, w 5 przypadkach uchylił decyzję organu I i II instancji oraz w 4 przypadkach sąd stwierdził nieważność decyzji I i II instancji – relacjonuje serwisowi Dominik Niewirowski, przedstawiciel warszawskiego WSA.


Rozkład skarg przedstawia się następująco:
– ok. 40 spraw dotyczy złamania zakazu przemieszczania się;
– ok. 30 spraw dot. naruszenia obowiązku kwarantanny;
– ok 15 spraw dot. naruszenia obowiązku zakrywania ust i nosa;
– ok. 5 spraw dot. nakazu poddania się obowiązkowej kwarantannie;
– ok. 5 spraw dot. nieprzestrzegania zakazu organizacji zgromadzeń.

Jedna z pozostałych spraw dotyczyć ma zaś kary finansowej nałożonej na przedsiębiorcę, który prowadził działalność gospodarczą mimo czasowego ograniczenia działania branży sportowej, rozrywkowej i rekreacyjnej.

Wyrok ws. fryzjera z Opola szansą na otwarcie biznesu

Głośną sprawą dotycząca działania biznesu w pandemii opisywaliśmy na łamach INNPoland.pl już wcześniej. Orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu szybko obiegło internet i dało nadzieje na szybki powrót do normalności wielu przedsiębiorcom.

Chodziło o fryzjera, który strzygł, gdy zakłady fryzjerskie i kosmetyczne były zamknięte. Dostał mandat, a policja skierowała sprawę do sanepidu. Tam nałożono na przedsiębiorcę karę w wysokości 10 tys. zł.

Mężczyzna zaskarżył decyzję do opolskiego WSA i sąd opowiedział się po jego stronie. Orzeczono, że sanepid ma odstąpić od wymierzenia kary i zwrócić przedsiębiorcy koszty postępowania.

Zdaniem WSA zakaz prowadzenia działalności gospodarczej nie może być normowany w rozporządzeniu. Nadto bez wprowadzania stanu nadzwyczajnego nie można naruszać konstytucyjnych wolności.

Czytaj także: Niebezpieczny precedens. Po tym wyroku sądu firmy mogą zacząć otwierać się lawinowo