Restaurator rzuca wyzwanie rządowi. Dostał 30 tys. zł kary, ale działa dalej

Katarzyna Florencka
Właściciel Black Dave Restaurant w Ostrowie Wielkopolskim od razu po ponownym otwarciu swojej restauracji otrzymał od sanepidu najwyższą możliwą karę 30 tys. zł. Przedsiębiorcy to jednak nie przestraszyło – i lokal wciąż pozostaje otwarty.
Tysiące restauracji w Polsce otwiera się mimo rządowych zakazów. Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
Jak podaje serwis Business Insider, od 15 stycznia sanepid nałożył najwyższe kary administracyjne na trzy lokale, które otwarły się ponownie ignorując rządowe obostrzenia. Jednym z odbiorców najwyższej kary 30 tys. zł jest Dawid Zmyślony.

Czytaj także: Otwartych lokali jest coraz więcej. Prawnik radzi ich właścicielom, o czym powinni pamiętać

Lokal otwarty mimo kary od sanepidu

Restauracja Zmyślonego jest otwarta dla gości od niedzieli 17 stycznia. Jej klienci podpisują umowę o dzieło, oficjalnie stając się testerami.

Jak tłumaczy przedsiębiorca, do dramatycznej decyzji zmuszony został przez pogarszającą się sytuację finansową: swój biznes otworzył w styczniu 2020 r., przez co nie załapał się na pomoc finansową z PRF. Z kolei inne formy pomocy nie wystarczają na pokrycie zobowiązań finansowych i kredytów.


Z tego powodu wysoka kara od sanepidu nie odstraszyła młodego restauratora: jego biznes pozostaje cały czas otwarty. Na brak klientów nie może narzekać – jest bowiem jedynym restauratorem z Ostrowa Wielkopolskiego, który rzucił wyzwanie rządowi.

Co ciekawe, Zmyślony wprost mówi, że kary od sanepidu płacić nie zamierza: – Wyczyściłem wszystkie konta, bo podejrzewam, że za chwilę wejdzie mi na nie skarbówka. Mogę im co najwyżej kredyt oddać – stwierdza w rozmowie z BI.

Czytaj także: "Władza stosuje jawny szantaż". Inicjatorka #OtwieraMY ostro o polityce PiS

Ile restauracji otwarło się mimo lockdownu?

Sekretarz generalny zarządu Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej Sławomir Grzyb wskazał, że sanepid codziennie kontroluje nawet 1300 placówek gastronomicznych, które otworzyły się na klientów w ramach akcji #otwieraMY. Kontrolerzy wlepiają kary, ale sądy w przeważającej większości je oddalają.

Od pierwszej decyzji kontrolerów GIS przysługuje odwołanie do wojewódzkiego inspektora sanitarnego. Jeśli ten podtrzyma karę, sprawę zgłosić można do odpowiedniego Sądu Administracyjnego. W ostatnich tygodniach WSA rozpatrzyły już dziesiątki podobnych spraw na korzyść przedsiębiorców i obywateli.

Sędziowie wskazują m.in. na brak podstawy prawnej i niezgodność niepowadzonych przez rząd zakazów epidemicznych z konstytucją. Innym problemem jest arbitralny charakter decyzji sanepidu. Złamana jest tzw. zasada czynnego udziału stron w postępowaniu. Oznacza to, że restauracja nie może powoływać własnych dowodów, składać oświadczeń czy odnosić się do zebranego materiału dowodowego.