Decyzja sanepidu była bezprawna. Kobieta wygrała w sądzie z ZUS-em

Krzysztof Sobiepan
Pani Bożena wraz z rodziną odbyła 14-dniową kwarantannę nakazaną przez sanepid, lecz ZUS odmówił jej wypłaty zasiłku chorobowego. Jak się okazuje, inspektorat miał prawo nałożyć nakaz odosobnienia tylko na jej męża i nie miał podstawy prawnej do wymagania kwarantanny pozostałych domowników. Oburzona kobieta odwołała się do sądu i usłyszała już wyrok.
ZUS był nieugięty aż do wyroku sądu. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Mąż pani Bożeny (imię zmienione) wrócił w marcu 2020 r. z pracy w Niemczech. Zgodnie z obowiązującymi zasadami musiał się poddać się 14-dniowej kwarantannie. Sanepid nałożył obowiązek na całą rodzinę, a policja sprawdzała, czy domownicy jej przestrzegają. Problem pojawił się przy złożeniu przez kobietę wniosku o zasiłek – pisze "Gazeta Wyborcza".

Toruński ZUS odmówił jej wypłaty zasiłku chorobowego, twierdząc ze sanepid nie miał prawa nałożyć na nią kwarantanny. Kobieta odwołała się od decyzji, a sędzia Andrzej Kurzych przychylił się do jej argumentacji.


Zdaniem sądu inspekcja sanitarna traktowała panią Bożenę jako osobę objętą kwarantanną i wpisała ją do systemu EWP. Co prawda nie powinno się tak stać, bo zgodnie z rozporządzeniami obowiązującymi przed 1 kwietnia 2020 r. tylko mąż kobiety miał prawny obowiązek kwarantanny. Nie znaczy to, że przez pomyłkę organu państwa kobiecie nie należą się pieniądze.

"Organ sanitarny objął kwarantanną ubezpieczoną i jej męża w tym samym trybie i na tych samych zasadach. Nałożenie obowiązku na ubezpieczoną nie nastąpiło w formie decyzji administracyjnej, choć winna ona w tym przypadku zostać wydana" – czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Ostatecznie decyzja ZUS zastała zmieniona, a kobieta dostanie należne jej środki pieniężne z tytułu zasiłku chorobowego.

"Doszło do znaczących uchybień proceduralnych i materialnoprawnych po stronie organu sanitarnego" – podsumowuje Kurzych. Przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości podkreślił też, że naruszona została zasada pogłębiania zaufania do organów państwa.

Kwarantanna bez zasiłku chorobowego?

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, rząd szykuje zmiany w zwolnieniu chorobowym które mogą między innymi... odebrać ludziom na kwarantannie prawo do zasiłku chorobowego. Taka zmiana jest elementem przygotowanego przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej projektu nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.

Jaka jest przyczyna takiego ruchu? Prawdopodobnie deficyt funduszu chorobowego, który w ubiegłym roku wyniósł 13,9 mld złotych. Wydatki na zasiłki chorobowe wyniosły natomiast 13,3 mld zł, z czego zasiłki związane z COVID-19 kosztowały ok. 1,8 mld zł.

– Zawarta w projekcie zmiana [...] oznacza także, że zasiłek chorobowy nie będzie przysługiwał za okresy tzw. niemożności wykonywania pracy. W rezultacie nie dostaną go np. osoby na kwarantannie, w izolacji spowodowanej chorobami zakaźnymi oraz poddający się badaniom lekarskim kandydaci na dawców komórek, tkanek i narządów, czyli np. planujący oddać osocze ozdrowieńcy. Szczególnie teraz, w czasie pandemii, rodzi się pytanie, czy jest to celowa zmiana, czy też pomyłka projektodawcy – stwierdziła radczyni prawna Magdalena Januszewska.

To niejedyny ruch rządu w polityce społecznej, który wywołał niemałe oburzenie. W czasie kiedy mnóstwo osób bankrutuje lub traci pracę, postanowił podwyższyć zasiłek dla bezrobotnych o… 40 zł.
Czytaj także: Zasiłek dla bezrobotnych wzrośnie o... 40 złotych. "Rząd przelewa miliardy na konta biznesu"