Gastronomia oskarży państwo. Szykuje "największy pozew w powojennej Polsce"

Emilia Bromber
"Największy pozew w powojennej Polsce" szykuje branża gastronomiczna. Ma do niego przystąpić tysiąc przedsiębiorców. Państwo Polskie zostanie oskarżone o niekonstytucyjne zamkniecie branży, która, jak twierdzą przedsiębiorcy, niesłusznie została obarczona odpowiedzialnością za wzrost liczby zakażeń koronawirusem.
Gastronomia szykuje pozew zbiorowy. Fot. Wolfgang Spitzbart / 123rf.com

Pozew gastronomii

Przedsiębiorcy z branży gastronomicznej czują się oszukani przez państwo i zamierzają wytoczyć mu proces – podaje gazeta.pl.

Jak twierdzi Jacek Czauderna, prezes Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej, obarczanie całej branży gastronomicznej za wzrost liczby zakażeń koronawirusem jest nie do końca prawdziwie.

–Proszę zauważyć, że jesteśmy zamknięci w drugim lockdownie. Zachorowania rosną i maleją, jest cały czas fluktuacja tych zachorowań, a gastronomia cały czas jest nieczynna – tłumaczył mężczyzna.

Wczoraj minęły trzy miesiące, odkąd zakazano przyjmowania gości lokalom gastronomicznym W związku z tym branża gastronomiczna jest jedną z najbardziej poszkodowanych wskutek lockdownów. Od 24 października 2020 r. bary i restauracje mogą sprzedawać tylko na wynos.


Jak dotąd ok. 5-6 tys. lokali gastronomicznych zamknęło się na stałe. Przedsiębiorcy zamierzają zaskarżyć państwo o niekonstytucyjność zamykania branży. Jak na razie do pozwu przyłączyło się kilkaset osób.

– Na chwilę obecną mamy już kilkuset przedsiębiorców, którzy do pozwu zbiorowego przystąpili. Zamierzamy do końca marca zebrać około 1000 przedsiębiorców, którzy przystąpią do pozwu zbiorowego, więc niewątpliwie pod względem ilości będzie to największy pozew zbiorowy w powojennej Polsce – mówił Czaudera.

Strajk Przedsiębiorców

Na przełomie stycznia i lutego tego roku gastronomie zbuntowały się przeciwko przedłużającym się obostrzeniom i niektóre z nich pod hasłem #otwieraMY postanowiły otworzyć swoje drzwi dla klientów, o czym pisałyśmy już w INNPoland.

W odpowiedzi Główny Inspektor Sanitarny wystosował pismo do kontrolerów, żeby organizować najazdy na biznesy pod przykrywką kontroli żywności. Ostatecznie, po sześciu dniach, 11 lutego wycofano kontrowersyjną instrukcję dla pracowników.

Dodatkowo najbardziej opornych przedsiębiorców miała sprawdzać skarbówka a nawet strażacy w zakresie przestrzegania przepisów pożarowych.
Czytaj także: "Albo rozpoczniemy pracę, albo ogłosimy bankructwa". Branża weselna na skraju przepaści