Była blogową wyrocznią dla Polek w kwestii włosów. Dziś tworzy markę i odnosi sukcesy

Katarzyna Florencka
Przez długie lata Anna Kołomycew była autorką Anwen, najpopularniejszego bloga o pielęgnacji włosów w Polsce. Po pewnym czasie postanowiła przekuć zdobyte doświadczenie w produkty, które będzie mogła kupić każda Polka. Jej własna marka kosmetyków odniosła gigantyczny sukces – dzisiaj można kupić je praktycznie w każdej polskiej drogerii.
Anna Kołomycew była autorką Anwen.pl, jednego z najpopularniejszych polskich blogów o pielęgnacji włosów. Fot. Anwen
Odżywka do włosów o wysokiej porowatości, olejek na końcówki, równowaga PEH – jeśli te określenia nie są wam kompletnie obce, prawdopodobnie stosowaliście kiedyś świadomą pielęgnacją włosów, dopadły was rady z popularnej facebookowej grupy "Włosing" lub po prostu... przespacerowaliście się po Rossmannie czy Naturze.


W przeciwieństwie do sytuacji sprzed kilkunastu lat, kiedy świadoma pielęgnacja dopiero kiełkowała, dzisiejsze drogerie są pełne kosmetyków stworzonych z myślą o bardziej świadomych, wymagających klientkach i klientach. Wiele osób nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że jedne z najpopularniejszych kosmetyków do włosów, które mamy dzisiaj na wyciągnięcie ręki są dziełem jednej z matek-założycielek "włosowego" ruchu.

Początki włosomaniactwa

Świadomą pielęgnacją włosów Anna Kołomycew, twórczyni marki Anwen, zainteresowała się w 2009 roku. W czasach, kiedy za szczyt dbałości uchodziło spryskanie włosów ochronnym sprayem przed ich wyprostowaniem, polskie włosomaniactwo (bo tak pierwotnie określano włosing) było kompletną awangardą.

Internautki ochoczo eksperymentowały: dobierały suplementy, analizowały składy dostępnych produktów, a swoje czupryny nieśmiało zaczynały myć odżywkami i nakładać na nie oleje kuchenne (bo o takich cudach jak specjalne oleje do włosów nikt wówczas nie marzył).
Swoje doświadczenia kobiety opisywały przede wszystkim na blogach, skąd też brały nowe pomysły i nawzajem wspierały się w poszukiwaniach pielęgnacji idealnej. A największym i najpopularniejszym z tych miejsc był blog Anwen – czyli właśnie Anny Kołomycew.

Czy Anwen-blogerka byłaby zaskoczona tym, że w 2021 roku będzie prowadzić prężnie działającą firmę z autorskimi kosmetykami?

– I to jak! – śmieje się Kołomycew. Droga, którą przeszła jest o tyle zaskakująca, że wiedzę o włosach i składnikach kosmetyków zdobywała równolegle ze swoimi czytelniczkami. Jak wspomina:
Anna Kołomycew

Blog i świadoma pielęgnacja to było coś, co robiłam zupełnie "obok" reszty mojego życia. Spędzałam na tym długie godziny, ale nigdy nie sądziłam, że będzie z tego cokolwiek poza hobby: w tamtych czasach zarabianie na blogach było czymś zupełnie abstrakcyjnym, szokowało nawet otrzymanie od producenta kosmetyku do przetestowania.



Myśl o tym, że zdobytą wiedzę mogłaby przekuć w produkt, po raz pierwszy pojawiła się w 2012 roku. Wówczas do Anny Kołomycew zgłosiła się firma zainteresowana stworzeniem linii kosmetyków sygnowanych przez Anwen. – Koniec końców ze współpracy nic nie wyszło, nie miałabym wystarczającego wpływu na końcowy kształt produktu. To był jednak ten moment, w którym w głowie zaświtała mi myśl "hm, może rzeczywiście ktoś byłby tym zainteresowany..." – opowiada moja rozmówczyni.

Kosmetyki Anwen

Trochę jednak jeszcze potrwało zanim Anna Kołomycew rozpoczęła prace nad swoimi własnymi kosmetykami. W międzyczasie rozwijała bloga, którego popularność z biegiem czasu tylko rosła – i pomagała innym włosomaniaczkom.

– Naprawdę dobrze wspominam te czasy. Blogowi poświęcałam mnóstwo czasu, zdarzało mi się odpisywać na maile czy komentarze po nocach... Ale stworzyła się wokół niego naprawdę wspaniała społeczność, do dziś zresztą pamiętam maile od dziewczyn, które po ciężkich przejściach właśnie w dbaniu o włosy znajdowały wytchnienie – opowiada.

Pomysł na stworzenie własnej marki kosmetyków do włosów został jednak zasiany. Kiedy w 2015 roku Anna Kołomycew rozpoczęła prace nad nimi, jej wspólniczką została biotechnolożka Katarzyna Sawicz, poznana w ramach blogowej akcji, w której Anwen pomagała czytelniczkom znaleźć odpowiednią dla nich pielęgnację. Na czym polegały takie poszukiwania? Kluczem do zrozumienia, co odróżnia świadomą pielęgnację włosów od tej "zwykłej" jest pojęcie porowatości: chodzi tutaj o stopień odchylenia łusek włosów. Właściwość ta determinuje stopień, w jakim obecne w kosmetykach substancje aktywne wpływają na wnętrze włosa – oraz stanowi ważną wskazówkę w doborze kosmetyków.

Kierując się kryterium porowatości, włosomaniaczki rozpoczynały poszukiwania "działających" produktów, analizując składy i polecając sobie nawzajem coraz to nowe sposoby na doprowadzenia włosów do ładu.

Wszystko to wymagało wiele wysiłku, który nie był przeszkodą dla kobiet zaangażowanych w świadomą pielęgnację – jednak zdecydowanie utrudniał popularyzowanie tych idei. Projektując swoją markę, Anwen postawiła więc na stworzenie kosmetyków przeznaczonych dla konkretnych typów włosów: nisko-, średnio- i wysokoporowatych.

Przygotowania były trzymane w ścisłej tajemnicy – czytelniczki bloga nie miały pojęcia, co takiego ich ulubiona blogerka szykuje "za zasłoną". Kołomycew pochłonęła pasja tworzenia: zdobywaną w pocie czoła wiedzę przekuwała w produkty idealne, z najlepszych składników, do których nawet najbardziej wybredne czytelniczki nie byłyby w stanie się przyczepić.

Pęd do perfekcji sprawił, że kilku produktom Kołomycew poświęciła aż dwa lata swojego życia.

– Dzisiaj na pewno podeszłabym do tego zupełnie inaczej – przyznaje. Prace nad pierwszymi kosmetykami były dla niej cenną lekcją tego, jak prowadzić biznes:
Anna Kołomycew

Dwa lata pracy nad maskami, testowania ich, szukania coraz to nowych rozwiązań to zdecydowanie za długo. Nie chodzi tutaj o kompromis w kwestii jakości – ale nauczyłam się, że czasem trzeba jednak pozostać przy produkcie bardzo dobrym, nie poszukując na siłę ideału.

Świadoma pielęgnacja włosów w Polsce

Premiera pierwszych produktów – trzech masek do włosów – na początku 2017 r. okazała się ogromnym sukcesem. Choć z drugiej strony: trudno, aby tak nie było. Anwen była wszak w środowisku włosomaniaczek powszechnie znana i poważana: łatwe do przewidzenia było, że każda z nich będzie chciała przekonać się, co to wymyśliła najpopularniejsza blogerka we włosowym światku.

Nie trzeba jednak speca od marketingu, aby dostrzec inny problem: uwaga wśród włosomaniaczek była zapewniona, ale jak dotrzeć do większego kręgu odbiorczyń i odbiorców? Kluczowe okazały się wyjazdy na targi kosmetyczne, na których do stoisk Anwen zaczęły ustawiać się długie kolejki.
Kosmetyki Anwen do pielęgnacji włosów nisko-, średnio- i wysokoporowatych można dzisiaj kupić w każdej drogerii.Fot. Anwen
Wzbudziło to zainteresowanie praktycznie wszystkich liczących się sieci drogerii działających na polskim rynku: same zaczęły zgłaszać się do właścicielek młodej marki. Dzięki temu dzisiaj marzenie Anny Kołomycew jest już spełnione: wystarczy wejść do pobliskiego Rossmanna czy Hebe, aby bez żadnych problemów odnaleźć na ich półkach kosmetyki przeznaczone do świadomej pielęgnacji.

Nasza bohaterka ma zresztą kolejny cel: w najbliższych latach planowana jest ekspansja marki Anwen za granicę – najpierw do krajów, których mieszkańcy mają włosy zbliżone do polskich. Względem tego planu Kołomycew ma bardzo dobre przeczucia.

– Jedna sprawa to świetna opinia polskich kosmetyków za granicą, zarówno na zachodzie, jak i na wschodzie – tłumaczy. – Z kolei druga rzecz, która będzie działać na naszą korzyść to pomysł na produkt. Świadoma pielęgnacja włosów w oparciu o porowatość to w dużej mierze domena Polek: w wielu krajach będziemy wprowadzać ją jako nowość. A lata naszych doświadczeń pokazały, że potrafi ona zdziałać prawdziwe cuda – zjawimy się więc z bardzo dobrym, działającym i unikalnie polskim produktem – dodaje.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl