"Paragony grozy". Nasze wydatki wzrosną o kilkadziesiąt procent

Natalia Gorzelnik
– Polacy są przekonani, że należy im się poziom życia jak na zachodzie Europy. Chcemy te aspiracje zaspokoić – mówił w trakcie prezentowania Polskiego Ładu Jarosław Kaczyński. Ekonomiści ostrzegają, że jedyne, co nas przybliży do zachodu, to wysokość cen. Bo pomysły PiS jeszcze bardziej napędzą inflację - która już teraz rośnie najszybciej w UE.
Już teraz ceny w Polsce rosną najszybciej w Europie. Fot. 123rf

Polski Ład - wzrost cen

Przypomnijmy główne punkty nowego, sztandarowego projektu PiS: to więcej pieniędzy na służbę zdrowia, zniesienie umów śmieciowych, pomoc państwa w spłacie kredytu mieszkaniowego (dla rodzin z dziećmi), większa kwota wolna od podatku i nieopodatkowane emerytury.
Eksperci ostrzegają, że zmiany proponowane przez rząd wpłyną na jeszcze większy wzrost inflacji, która już teraz - zwiększa się najszybciej w Europie.

"Polski Ład to zmiany podatkowe, nowe wydatki na ważne cele, ale też większy deficyt i utrwalenie inflacjogennej struktury PKB" - uważają ekonomiści ING Banku Śląskiego.
ING Bank Śląski
Serwis ekonomiczny

“Zaproponowane zmiany w podatkach nie są neutralne dla budżetu. Wzrost obciążeń dla zamożniejszej części społeczeństwa i samozatrudnionych nie pokryje obniżek obciążeń podatkowych dla pozostałych podatników.

Nowy program wygeneruje duży impuls popytowy, z drugiej strony obawiamy się negatywnego wpływu na skłonność do inwestowania. To utrwalenie proinflacyjnej struktury wzrostu PKB w Polsce”.

Jak czytamy w money.pl, gdy rząd wylicza, o ile mogą wzrosnąć dochody rodzin, pomija dane dotyczące tego, jak w związku z inflacją zwiększają się ich wydatki. A te w perspektywie dekady, na jaką rozpisany jest Polski Ład, mogą wzrosnąć o kilkadziesiąt procent.

Jak rosną ceny od 10 lat?

Jak wynika z danych GUS, od 2011 roku przeciętne miesięczne wydatki na jedną osobę w gospodarstwie domowym wzrosły z 991 zł do prawie 1232 zł. Różnica to 241 zł, czyli prawie 25 procent.


Miesięczne wydatki gospodarstwa domowego w modelu 2+1 w porównaniu z początkiem 2011 roku są większe o około 720 zł.

Największą część naszych budżetów stanowią wydatki na żywność. One też rosną najszybciej. Na jedzenie statystyczny Kowalski wydaje miesięcznie 331 zł, czyli o 81 zł (35 proc.) więcej niż 10 lat wcześniej.

Ostatnie dane GUS wskazują, że przeciętne miesięczne wydatki (żywność, koszty mieszkania, energii i transportu) na osobę wynoszą 1232 zł. Jak czytamy w portalu, jeżeli odnieść je do rosnącej inflacji można szacować, że w tym roku wydatki Kowalskiego na miesiąc wzrosną nawet do 60 zł (przy inflacji 5,1 proc).
Czytaj także: Znów jesteśmy w europejskiej czołówce. Niestety, chodzi o inflację

Ceny w Polsce

W czołówce najszybciej drożejących dóbr w Europie znajdziemy sprzedawane w Polsce napoje bezalkoholowe i owoce morza. Podziękować za to możemy nowym podatkom. W pierwszym przypadku winna może być opłata cukrowa, a w drugim podwyżka stawki VAT.

W europejskiej czołówce plasują nas jednak przede wszystkim opłaty za usługi finansowe świadczone przez banki i instytucje pokrewne.

Dane za marzec sugerują, że mieliśmy w tym wypadku wzrost aż o 47,6 proc. w ciągu zaledwie roku. Aby podreperować wyniki finansowe nadszarpnięte niskimi stopami procentowymi, polskie banki cięły oprocentowanie lokat i podnosiły opłaty za świadczone usługi – i robiły to najszybciej w Europie.