Rolnicy wkurzeni jak nigdy. Krytykują pomysł "PGR-ów bis"
Agrounia i eksperci biją na alarm. Związkowcy wskazali, że pchany przez PiS pomysł na Narodowy Holding Spożywczy osłabi pozycje rolników, a wzmocni państwo. Co niektórzy żyjący z uprawy ziemi pamiętają już taką inicjatywę. Państwowe Gospodarstwa Rolne, czyli PGR-y, do dziś odbijają się nam czkawką.
Narodowy Holding Spożywczy to priorytet PiS
Według rządowych planów Narodowy Holding Spożywczy ma powstać jeszcze w tym roku. Projekt jest absolutnym priorytetem PiS i otrzymał już zielone światło od urzędu antymonopolowego i UOKiK-u.W ocenie Ministerstwa Aktywów Państwowych utworzenie silnego podmiotu wzmocni pozycję spółek państwowych i przyczyni się do wsparcia polskiego przemysłu rolno-spożywczego, a to zaś ma przełożyć się na poprawę konkurencyjności krajowych producentów na rynkach międzynarodowych – pisze Business Insider.
Agrounia odrzuca Narodowy Holding Spożywczy
Zapytany przez serwis lider Agrounii Michał Kołodziejczak podkreśla, że Narodowy Holding Spożywczy nie służy interesom rolników.– Nie może być tak, żeby jeden podmiot miał 25 proc. rynku, tak jak Biedronka. Jeżeli inne podmioty będą tak samo się rozrastały, to wątpię, że takie molochy będą pamiętały, że są dla ludzi, a nie dla samych siebie. Ludzie potrzebują uczciwej konkurencji. Państwo musi pilnować, żeby bogaci przestali wykorzystywać biednych. Rolnicy oczekują spokoju i pewności pracy – grzmiał Kołodziejczak.
Jego zdaniem tworzenie państwowego molocha rolniczego to duży błąd. On sam widziałby bardziej lepsze wspomaganie rolników przez dedykowane im narzędzia.
– Jest to swego rodzaju powrót do PGR-ów, bo ludzie za pomocą takich działań mają przestać wierzyć, że mają wpływ na cokolwiek – dodaje przedstawiciel Agrounii.
Narodowy Holding Spożywczy jak PGR-y?
Jarosław Kalinowski, były wicepremier i minister rolnictwa, a dziś europoseł wskazał, że upaństwowienie rolnictwa miało miejsce w "czasach słusznie minionych" i źle się skończyło. Stworzenie NHS to zaś tylko kolejna okazja, by obsadzić stanowiska osobami przychylnymi władzy.– Wciąż możliwe jest nadrobienie przewagi jaką mają nad nami zachodni rolnicy (…) Nadal można dojść do takiej sytuacji, że rolnicy w Polsce, też będą udziałowcami przetwórstwa i handlu – przekonuje polityk.
Przypomina też, że na Zachodzie rolnicy nie są jedynie odpowiedzialni za dostarczenie płodów rolnych. Bardzo często mają też udziały w kolejnych ogniwach logistyki i handlu. Sa więc jednocześnie producentami żywności, ale też udziałowcami przetwórni czy członkami spółdzielni handlowych.
Kiedy ruszy Narodowy Holding Spożywczy?
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, stworzenie Narodowego Holdingu Spożywczego, jest rzeczą, nad którą obecny rząd pracuje już od wielu lat. W ramach holdingu mniejsze spółki rolno-spożywcze połączyłyby się w jednego potężnego gracza na rynku żywności, który byłby w stanie dyktować warunki rynkowej gry prywatnym konkurentom.Prace nad projektem, który dzisiaj znamy jako Narodowy Holding Spożywczy, rozpoczęły się w Ministerstwie Rolnictwa w 2017 r. – potem projekt przejęło Ministerstwo Aktywów Państwowych.
O holdingu głośno zrobiło się rok temu, kiedy wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń przedstawił wizję stworzenia w oparciu o holding państwowej sieci sklepów spożywczych.
– Sieć sklepów kontrolowana przez państwo na pewno uzupełniałaby to, nad czym dzisiaj pracujemy, czyli obecność państwa na kilku rynkach w ramach przetwórstwa produktów rolno-spożywczych – stwierdził wówczas Soboń w rozmowie z portalem Money.pl.
O "Spożywczaku Plus" – jak taką teoretyczną sieć ochrzcili internauci – zrobiło się na tyle głośno, że po kilku dniach MAP musiało wydać oficjalne stanowisko. Informowało w nim, że "wbrew spekulacjom medialnym Ministerstwo Aktywów Państwowych nie planuje tworzyć sieci państwowych sklepów spożywczych czy warzywniaków. Chce natomiast konsolidować rynek rolno-spożywczy".
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl