PFR żąda zwrotu pieniędzy z Tarczy. Tysiące polskich firm pod ścianą
Tysiące przedsiębiorców z całego kraju dostają wezwania do PFR. O co chodzi? O bezzwrotną pomoc z Tarczy. Urzędnicy dopatrzyli się błędów w zakwalifikowaniu statusu firmy. I teraz wnoszą o zwrot.
Zwrot pieniędzy z Tarczy 1.0.
Chodzi o subwencje z tarczy finansowej 1.0, które były wypłacane wiosną i latem 2020. W ramach pomocy polskie firmy miały otrzymać bezzwrotne środki do 75 proc. subwencji po 12 miesiącach pod warunkiem prowadzenia działalności, utrzymania poziomu zatrudnienia w ciągu 12 miesięcy oraz zanotowania straty sprzedaży.Średnia kwota subwencji dla małych i średnich firm wynosiła 69 tys. zł, natomiast dla mikro - 576 tys. O statusie przedsiębiorstwa, czyli zakwalifikowaniu go do mikro-, MŚP/dużej firmy, świadczyła liczba zatrudnianych pracowników oraz m.in. roczny obrót firmy.
Sposób kwalifikacji już wiosną budził sporo wątpliwości. Polski Fundusz Rozwoju, operator tzw. Tarczy Finansowej, niespodziewanie zmienił kryteria. Na stronie operatora nagle pojawiła się informacja, że przy deklarowaniu skali biznesu trzeba uwzględnić również przedsiębiorstwa partnerskie i powiązane.
PFR nie poinformował jednak o tym przedsiębiorców, którzy składali oświadczenia pod rygorem odpowiedzialności karnej. A wiele firm zdążyło już w tym czasie wysłać wnioski o subwencje i je uzyskać. Jak czytamy w wyborcza.biz, ci przedsiębiorcy, którzy złożyli wnioski przed ustaleniem nowych zasad, są teraz wzywani do PFR.
Zdaniem PFR informację o tym, że przedsiębiorstwa powiązane także wliczają się do określenia statusu przedsiębiorstwa, PFR komunikował firmom wiele razy."Na moim biurku leży 41 pism od PFR skierowanych do 41 firm w związku z rozbieżnościami co do statusu przedsiębiorstwa we wnioskach o tarcze finansowe. Gros z tych rozbieżności wynika właśnie ze zmian wprowadzanych przez fundusz w regulaminie.
Na dodatek większość firm, które otrzymały te pisma, teoretycznie kwalifikuje się do stuprocentowego umorzenia subwencji z obu tarcz".
– Wówczas, jeżeli ktoś się zorientował, że źle wypełnił wniosek, anulowaliśmy go i pozwalaliśmy złożyć od nowa. Teraz takiej możliwości nie mamy, wynika to z uzgodnień z Komisją Europejską – tłumaczy Paweł Borys, prezes PFR.
Chodzi o rozłożenie rat spłaty subwencji na dłuższy okres niż przewidziany, w formie nieoprocentowanego kredytu długoterminowego."W związku z tym, jeżeli ktoś przez rok nie zauważył, że jego oświadczenie zawiera błędy, ale my w procesie kontroli widzimy, że nie była to świadoma zła wola, to będziemy starali się pójść takim osobom na rękę".
Z danych PFR wynika, że subwencje odda 1 proc. wszystkich firm, które złożyły wnioski. Łącznie daje to 3,5 tysiąca przedsiębiorstw. Do liczby tej wliczają się również te firmy, które pieniądze celowo wyłudziły.