TSUE orzekł w sprawie kredytów walutowych. Frankowicze mają powody do radości
Trybunału Sprawiedliwości UE wydał kolejne wyroki dotyczące kredytów frankowych. Tym razem TSUE ocenił, czy pozew wniesiony przez konsumenta w celu stwierdzenia nieuczciwych warunków kredytu i zwrotu zapłaconych na jego podstawie kwot może się przedawnić.
Przedawnienie wniosku o zwrotu kwot kredytu frankowego
Jeśli konsument wziął kredyt w obcej walucie nie wiedząc o nieuczciwym charakterze warunku zawartego w umowie kredytu, nie ma mowy o przedawnieniu w odniesieniu do zwrotu kwot zapłaconych na podstawie tego warunku - wynika z orzeczenia TSUE.Jak pisze serwis Money.pl, konkretna sprawa, którą rozpatrywał Trybunał, dotyczy kredytów zaciągniętych w 2008 r. i 2009 r. z BNP Paribas Personal Finance. Kredyt był denominowany we frankach szwajcarskich, miał być spłacany w euro.
Najnowsze wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE z czwartku przypominają, że "nieuczciwe warunki znajdujące się w umowie konsumenckiej nie są wiążące dla konsumenta i należy je uznać za nigdy nieistniejące".
Konsekwencją tego stanu rzeczy jest fakt, że powództwo wniesione przez konsumenta w celu stwierdzenia nieuczciwego charakteru warunku istniejącego w takiej umowie nie może podlegać żadnemu terminowi przedawnienia.
"Z uwagi na właściwości tych kredytów, ich zaciągnięcie pociągało za sobą ryzyko kursowe związane z wahaniami kursu euro względem kursu franka. Choć istnienie tego ryzyka nie zostało wyrażone w umowach kredytu w sposób wyraźny, to wynikało z nich jednak pośrednio, że ryzyko było z nimi nierozłącznie związane i obciążało konsumenta" – czytamy w komunikacie Trybunału.
Frankowicze w sądach
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, frankowicze, których umowy kredytowe zostały unieważnione, nie muszą oddawać bankowi więcej pieniędzy, niż pożyczyli. To ważne orzeczenie sądu w Białymstoku także dla innych kredytobiorców, którzy sądzą się ze "swoimi" bankami.Sprawa dotyczyła zaciągniętego w 2008 roku kredytu na 125 tys. zł, który był indeksowany we frankach szwajcarskich. Umowa kredytowa została w całości unieważniona w 2018 roku, jednak bank zażądał od klientów zwrotu nie tylko pożyczonej kwoty, ale również 48 tys. złotych tytułem opłaty za korzystanie z kapitału.
W 2019 roku sąd oddalił pozew, jednak bank się odwołał. Teraz białostocki sąd ponownie oddalił pozew. Jak stwierdził, w polskich przepisach takie roszczenia nie istnieją. Jednak nawet, gdyby takie zapisy istniały, byłyby sprzeczne z dyrektywą 93/13, mówiącą o ochronie konsumentów.
Jest to najprawdopodobniej pierwszy tego typu wyrok w Polsce. Kwestia tego, czy banki mają prawo domagać się wynagrodzenia za czas, kiedy klient mógł dysponować pieniędzmi otrzymanymi od banku w ramach kredytu, była bowiem jedną z rzeczy, które miały być rozstrzygnięte przez Trybunał Sprawiedliwości UE.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl