Nie mogli patrzeć na wyrzucanie chleba. Startup z Krakowa przerabia bochenki na procentowe trunki

Natalia Gorzelnik
Rocznie w Polsce wyrzuca się 5 mln ton chleba. To tyle, ile łącznie waży sto boeningów 757. Co sekundę do kosza trafiają 184 bochenki. Grupa przedsiębiorczych krakowian postanowiła powiedzieć “stop” takiemu marnowaniu żywności. Zbierają niesprzedany chleb i przerabiają go - na kosmetyki, opakowania … i okowitę.
Z zebranych od małych piekarni bochenków powstaje kraftowy alkohol. Fot: Rebread

Marnowanie chleba

Kiedy przychodzimy do piekarni po codzienne sprawunki, nie zastanawiamy nawet, jak wiele niesprzedanego chleba idzie "na zmarnowanie”. Tymczasem liczby są zatrważające.

– W piekarni rzemieślniczej marnuje się do kilku kilogramów pieczywa dziennie. W przemysłowej to nawet tona. W skali roku duże piekarnie tracą przez to nawet do kilku milionów złotych – mówi Katarzyna Młynarczyk, jedna z inicjatorek projektu Rebread.


Duże piekarnie mogą przekazywać chleb na rzecz organizacji charytatywnych lub sprzedawać go rolnikom na paszę. Dla niewielkich zakładów to jednak poważne wyzwanie logistyczne. Najczęściej albo w ogóle nie mają możliwości przewozu, albo środków na pokrycie kosztów transportu. Kosztowne jest również przekazywanie chleba do utylizacji. Nie wspominając nawet o braku miejsca na składowanie niesprzedanych bochenków.

Kasia przekonała się o tym z własnego doświadczenia. Na co dzień prowadzi niewielką piekarnię rzemieślniczą w Krakowie i chociaż - jak żywo przekonuje - do każdego bochenka podchodzi z ogromnym szacunkiem, nie ma możliwości uniknięcia strat.

– Nie da się tego dokładnie wyliczyć. Pamiętam dni, gdy musieliśmy zutylizować nawet kilkadziesiąt chlebów. To przykre patrzeć, jak produkt pierwszej potrzeby, zapisany w naszej tożsamości kulturowej, idzie na zmarnowanie – wzdycha.

To właśnie to dało początek inicjatywie Rebread. Organizacja została powołana po to, by dawać drugie życie czerstwemu pieczywu.

– Zależy nam na tym, żeby niesprzedany chleb trafiał ponownie do obiegu - z zachowaniem jego wszystkich właściwości. To przecież jeden z najbardziej wartościowych elementów naszego codziennego jadłospisu – przekonuje twórczyni startupu.

Zamiast wyrzucać pieczywo, piekarnie mogą zatem zgłosić się do Rebread i poprosić o jego odebranie. A członkowie inicjatywy chętnie go przerobią. Na opakowania, kosmetyki … i alkohol.

Okowita z chleba

Co można zrobić z chleba? – Biogaz, opakowania - na przykład biodegradowalną folię PLA oraz dodatki do innych produktów, na przykład kosmetyków – wylicza Kasia. To kierunki, w jakich w przyszłości zamierza rozwijać się organizacja.

– Złożyliśmy wniosek o dotację unijną na badania i opatentowanie nowych sposobów wykorzystania niesprzedanego, czerstwego chleba. Można z niego robić naprawdę masę fantastycznych, przydatnych i ekologicznych rzeczy – tłumaczy założycielka organizacji.

Na razie jednak niesprzedany chleb z powodzeniem przerabiany jest na wysokoprocentowe napoje.
Katarzyna Młynarczyk

Zainspirowaliśmy się jedną z austriackich piekarni, która dzięki “destylacji” chleba, w ciągu trzech lat działania uratowała już 140 ton pieczywa. A potem okazało się, że w latach 80-tych w Polsce to był standard. Wiele piekarni swoje czerstwe pieczywo sprzedawało właśnie do destylarni.

Metoda okazuje się być bardzo wydajna. Półlitrową butelkę trunku można uzyskać już z trzech czerstwych bochenków. A jaką ma “moc”?

– 43 procent. Chcieliśmy, żeby to było pijalne – uśmiecha się Kasia. Jak tłumaczy, do niedawna organizacja produkowała okowitę, jednak teraz , z powodu zmiany przepisów, należy mówić o “napoju spirytusowym”. – Wybraliśmy jeden z niższych, możliwych poziomów mocy – śmieje się.

Trunek powstaje w - jednej z nielicznych w Polsce - kraftowej gorzelni, Podkarpackiej Destylarni Okowity. Pierwsze 550 butelek jest już w obrocie, chociaż członkowie Rebread zastrzegają, że na razie to wyłącznie badanie rynku.

– Jeżeli produkt się przyjmie i przejdzie pozytywnie testy smaku, kolejna edycja pojawi się jeszcze w sierpniu i będzie dostępna do sprzedaży – zapowiada Kasia.

Organizacja ma też bardzo ambitne plany na przyszłość. Już teraz przymierzają się do produkcji piwa i napojów bezalkoholowych. Docelowo planują zorganizować zbiórkę crowdfundingową i postawić własną destylarnię.

Pomoc piekarniom

Rebread skupia swoje działania na pomocy małym, rzemieślniczym piekarniom.
Katarzyna Młynarczyk

Takie miejsca mają duszę, wkładają w produkt całe serce, często pracują tam wyłącznie właściciele. Dbają o produkt, nie dodają substancji spulchniających. Wiem, że tak samo jak my, nasi piekarze, przeżywają wyrzucenie każdego bochenka, bo ich praca i całe dobro, które tym pieczywem chcieli dać ludziom, karmiąc ich najlepiej, jak potrafią, idzie na zmarnowanie.

Startup skontaktował się już z 50 piekarniami. W Krakowie czerstwe pieczywo odbiera regularnie od 8 z nich, trwają też rozmowy z Warszawą. Plan na sierpień - to podbój Śląska.

– W Polsce jest około 180 piekarni rzemieślniczych, chcemy zaprosić do programu każdą z nich. Nasz zespół spotyka się z piekarzami osobiście i organizuje logistykę odbierania czerstwego pieczywa, instruując w jaki sposób je najlepiej przechowywać i przygotować do odbioru – tłumaczy Kasia.

Celem Rebread jest to, aby na przestrzeni przyszłego roku uratować przynajmniej 5 procent marnowanego pieczywa w Polsce.