Scarlett Johansson pozywa Disneya. Przez ich decyzję miała stracić grube miliony
Na szczytach Hollywood rozpoczęła się właśnie spektakularna bitwa. Scarlett Johansson pozwała do sądu Disneya. Aktorka twierdzi, że firma złamała kontrakt, decydując o wypuszczeniu filmu "Czarna Wdowa" do streamingu równocześnie z premierą filmową. Johansson miała stracić na tej decyzji kilkadziesiąt milionów dolarów.
Scarlett Johansson pozwała Disneya
W czwartek prawnicy aktorki złożyli do sądu w Los Angeles pozew przeciwko Disneyowi – właścicielowi wytwórni Marvel Studios, które wyprodukowała najnowszy film Johansson, czyli "Czarną Wdowę". Punktem spornym jest decyzja o równoczesnej premierze filmu w kinach na całym świecie oraz na platformie streamingowej Disney+.W kontrakcie Scarlett Johansson, która gra w filmie rolę superbohaterki Natashy Romanoff – czyli tytułowej Czarnej Wdowy – miał się znaleźć zapis dający aktorce procent od zysku ze sprzedaży biletów. Disney zdecydował jednak o tym, że "Czarna Wdowa" od dnia premiery będzie dostępna również online na Disney+.
Według prawników Johansson, Disney celowo złamał kontrakt wiążący Marvel Studios z aktorką: po to, aby promować swoją platformę streamingową. Przez to, że film został udostępniony w internecie, do kin wybrało się mniej osób, a Scarlett Johansson mogła stracić nawet 50 mln dol. bonusu.
Ile zarabiają aktorzy Marvela?
Szacunki prawników aktorki pokrywają się w dużej mierze z informacjami o tym, ile do tej pory zarabiali aktorzy z Uniwersum Marvela – które przez lata stało się najbardziej dochodową serią w historii Hollywood.Większość wynagrodzenia Roberta Downeya Jr., który przez lata grał rolę Tony'ego Starka/Iron Mana, pochodziła właśnie ze sprzedaży biletów. Za film "Avengers: Endgame" z 2019 r. otrzymał on z góry "jedynie" 20 mln dol. zapłaty – ale procent z box office przyniósł mu oszałamiające 55 mln dol.
Odpowiedź Disneya na pozew Johansson
W odpowiedzi na pozew Johansson szefowie Disneya wystosowali oświadczenie, w którym stwierdzają, że pozew jest "bezpodstawny", zaś oni sami wywiązali się z prawnych zobowiązań wobec aktorki. Jak jednak zauważa serwis Variety, firma nie zdradziła, czy kontrakt Johansson był ponownie negocjowany z uwagi na decyzję o premierze filmu na Disney+.Czytaj także: Brutalna prawda o pracy w Disneylandzie. Koszmar w "najszczęśliwszym miejscu na ziemi"
Oprócz tego, Disney zaatakował Johansson, nazywając jej pozew "wyjątkowo smutnym i niepokojącym ze względu na bezduszne lekceważenie przerażających i długotrwałych globalnych skutków pandemii COVID-19".Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl