Rząd sprawdzi, czy jesteś prawdziwym przedsiębiorcą. To kolejna zmiana z Polskiego Ładu

Krzysztof Sobiepan
Wiele pracujących osób wykonuje swoje obowiązki na umowie business to business, choć zdaniem państwa powinni to robić na umowę o pracę. W ramach Polskiego Ładu rząd planuje umożliwić większe kontrole samozatrudnionych przez fiskusa i weryfikację przez ZUS. Mogą one zmusić ich do przekwalifikowania obecnego B2B na UoP.
Klasery będą zastąpione przez komputerowe bazy danych wysyłane do fiskusa. Fot. Mikołaj Kuras / Agencja Gazeta

Fiskus jednak zrobi "test na przedsiębiorcę"?

Ministerstwo Finansów nie porzuciło pomysłu weryfikacji samozatrudnionych i sprawdzania, czy nie udają przedsiębiorców, by ukryć faktyczny stosunek pracy. Plan resortu, by firmy przesyłały od 2023 roku do fiskusa niemal wszystkie dokumenty rozliczeniowe w formie elektronicznej, ułatwi ściganie pozornych przedsiębiorców – pisze prawo.pl.

Wynika to zapewne z faktu, że Polska znajduje się w unijnej czołówce pod względem osób pracujących na własny rachunek. Dane GUS za I kwartał wskazują, że odsetek samozatrudnionych wynosi 18,5 proc. w liczbie wszystkich osób aktywnych zawodowo.


Nie podoba to się władzy, która podejrzewa, że wielu pracowników na umowie B2B tak naprawdę swoje obowiązki wykonuje jak w stosunku pracy. Oczywiście sporo pracodawców mocno sugeruje podwładnym przejście "na firmę" – jest to dla nich dużo mniej kosztowne niż umowa o pracę.

Według projektu Polskiego Ładu nowe prawo wymagać będzie, by od stycznia 2023 r. wszyscy przedsiębiorcy będą mieli obowiązek prowadzenia ksiąg rachunkowych, podatkowej księgi przychodów i rozchodów, a także ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych (księgi podatkowe) przy użyciu programów komputerowych.

Co więcej, wgląd do nich będzie miał na bieżąco fiskus. Będzie on dokładnie prześwietlać majątki firm. Dodatkowe dane cyfrowe mają zaś posłużyć skarbówce m.in. do zdalnego wykrywania nadużyć oraz zwiększenia efektywności kontroli.

Nowe przepisy mogą uprościć rozliczenia, ale jednakże jednocześnie ułatwią fiskusowi oraz Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych potencjalne kontrole, w rezultacie, których może dojść do przekwalifikowania istniejących kontraktów B2B na umowy o pracę – ocenia doradczyni podatkowa Wiktoria Juszczak.
Czytaj także: Przełom w Kodeksie pracy. Każdy pracownik mógłby znaleźć się pod opieką państwa

Kto zapłaci za Polski Ład PiS?

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, eksperci z dużą dozą ostrożności podchodzą od pieniężnego aspektu Polskiego Ładu.– Trudno teraz powiedzieć, czy to się wszystko spina – komentował założenia programu Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

– Pomysły z pierwszego okresu rządów PiS były realizowane w dużej mierze przez zadłużenie, teraz będzie to wszystko pewnie finansowane z systemu podatkowego – ocenia Jankowiak.

Obecnie oceniać konkrety, bo Polski Ład nie przekuty jest jeszcze w ustawy. Specjalista wskazuje jednak, iż na pierwszy rzut oka widać, że dodatkowymi obciążeniami zostaną potraktowanie osoby lepiej zarabiające i prowadzący własną działalność gospodarczą.

Główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak wskazuje zaś, że nasz kraj mogą czekać "złote lata" i mocny rozwój gospodarczy. Założenia Polskiego Ładu dają bowiem największe ulgi osobom mało zarabiającym, a te większość swoich środków przeznaczają na konsumpcję.

Oznacza to, że zainwestowane przez rząd pieniądze wrócą do państwowej kasy m.in. w postaci podatku VAT. Większe wpływy pozwolą zaś na finansowanie obietnic. Minusem rozwiązania jest dalszy wzrost inflacji.
Czytaj także: Skąd PiS weźmie pieniądze na Polski Ład? Eksperci łapią się za głowę