Czekają nas ostre cięcia w budżecie. "Komisja Europejska może stracić cierpliwość"
W 2023 roku z powodu nadmiernego zadłużenia Polska może mieć problem ze spełnieniem unijnych limitów. Oznacza to ostre cięcia wydatków publicznych.
Problem z budżetem w 2023 roku
Tuż po odejściu z rządu były wicepremier Jarosław Gowin ostrzegał, że w 2023 roku "budżet się nie zepnie i konieczne będą drastyczne cięcia wydatków". Teraz ostrzeżenia te powtarzają ekonomiści.Jak przypomina "Rzeczpospolita", w 2023 roku ponownie zaczną obowiązywać polskie i unijne bezpieczniki dotyczące nadmiernego deficytu, długu czy rosnących wydatków bez pokrycia w dochodach.
"Komisja Europejska może stracić do nas cierpliwość i przestać tolerować wysoki, jeden z najwyższych w UE jeszcze przed pandemią, deficyt strukturalny, nakazując szybkie dostosowania" – ostrzega w rozmowie z "Rz" Sławomir Dudek, główny ekonomista FOR.
Z kolei Piotr Bielski, główny ekonomista Santander Bank Polska przewiduje, że zredukowanie deficytu będzie możliwe jeśli rząd nie będzie proponował żadnych nowych wydatków. – Pewnym problemem jest jednak to, że wszystko opiera się na oczekiwanym szybkim wzroście gospodarczym. Na razie te oczekiwania się spełniają. Pytanie jednak, co się stanie, gdy gospodarka spowolni – mówi Bielski.
Zadłużenie Polski
Tymczasem jednak zawieszenie stabilizującej reguły wydatkowej na zostało przedłużone na 2022 rok.Regułą wydatkową nazywa się zbiór przepisów chroniących budżet państwa przed nadmiernym wydawaniem pieniędzy. Mechanizm ten jest związany z tempem wzrostu PKB. Jak wskazał minister finansów Tadeusz Kościński, wstrzymanie reguły jest niezbędne do "dalszego wspierania gospodarki w związku z Covid-19".
– Władza dawno zapomniała już o istnieniu takiej drobnostki jak reguła wydatkowa w ustawie o finansach publicznych. Limity zadłużenia dawno przestały być przestrzegane. Obecnie mamy ciekawą sytuację. Ustawa covidowa wyłączyła prawo w Polsce – mówił w marcowym wywiadzie dla INNPoland.pl dr hab. Jacek Tomkiewicz, specjalista ekonomiczny z Akademii Leona Koźmińskiego.